Kazimierz Marcinkiewicz już od jakiegoś czasu układa sobie życie u boku Martyny Kinastowskiej. Para chętnie relacjonuje to, jak spędza wspólny czas, jednak nigdy nie publikuje zdjęć, do których pozuje we dwoje, co tłumaczy chęcią zadbania o prywatność. Często jednak zabierają głos w różnych tematach i udostępniają nawzajem swoje wypowiedzi. Tym razem opublikowali wpis, który wygląda jak aluzja do poprzedniej partnerki byłego premiera. Miło jej raczej nie będzie.
Kazimierz Marcinkiewicz z początkiem 2023 roku usłyszał wyrok za uchylanie się od płacenia alimentów na Izabelę Olchowicz-Marcinkiewicz. Wówczas nie krył oburzenia i oberwało się PiS-owi. Wygląda na to, że emocje po tych wydarzeniach wciąż nie opadły. Na Instagramie obecnej partnerki Kazimierza Marcinkiewicza ukazała się relacja, w której odnosi się do hejterów. Wszystko wskazuje na to, że Martyna wbiła szpilę "Isabel". Odniosła się do wypadku z 2014 roku, w wyniku którego Olchowicz-Marcinkiewicz doznała poważnego urazu barku. Izabela obwinia za to byłego męża, ponieważ, jak twierdzi, tego dnia jechała zdenerwowana samochodem na spotkanie z nim.
Pytacie o hejt. W kilku słowach - sfrustrowani, zakompleksieni, żyją życiem innych ludzi. Nie czytamy artykułów na nasz temat, ale dziękujemy za pisanie. P.S. Hejterzy, do roboty. Czas to pieniądz, wy go marnujecie, nieroby! Jeszcze jedno - ja istnieję i stać mnie na wszystko. Bez samookaleczania i łamania kończyn, nie ta liga, nie ten poziom. A alimenty tylko dla dzieci - pisała Martyna na InstaStories.
Kazimierz Marcinkiewicz szybko dołożył swoje trzy grosze do wypowiedzi Martyny. Przyznał, że już od dłuższego czasu unika toksycznych ludzi. Dzięki temu żyje mu się coraz lepiej. "A my bardzo szczęśliwi. Od kiedy unikam toksycznych ludzi i nauczycieli życia narzekających na wszystko, jestem szczęśliwy" - dodał. Screen relacji na Instagramie znajdziecie w galerii na górze strony.
Kazimierz Marcinkiewicz jeszcze dekadę temu był po uszy zakochany w Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz, którą poznał na lotnisku w Londynie. Szybko zrozumieli, że są sobie przeznaczeni, i w 2009 roku wzięli ślub w Barcelonie. Były premier zachwalał, że kobieta jest bardzo zaradna i do wszystkiego w życiu doszła sama. Wszystko się zmieniło, kiedy media obiegła informacja o tym, że podjęli decyzję o rozstaniu. Nazywał ją stalkerką, a kiedy sąd orzekł, że ma płacić na nią alimenty, nie krył zdenerwowania. "13 lat utrzymywania dorosłej osoby. Kapturowy PiS-owski proces o unikanie w ciągu 30 dni. Kapturowy PiS-owski sędzia lub sędzina odbiera prawo do jakiejkolwiek obrony. Wyrok sześć miesięcy za podobno dziesięć miesięcy niepłacenia" - pisał wówczas na Instagramie. Zdjęcia Kazimierza Marcinkiewicza z byłą żoną znajdziesz w naszej galerii na górze strony.