Ostatnio w świecie sportu, show-biznesu i szeroko pojętych mediów zawrzało. Wszystko za sprawą jednego tiktoka, którego dopatrzyli się fani u Roberta Lewandowskiego. Piłkarz jest w aplikacji bardzo aktywny, ale jednej rzeczy nie dopilnował. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Oczywiście nie pozostało to obojętne dla osób czytających media i przeglądających media społecznościowe. W internecie pojawiła się lawina komentarzy. Do sprawy odniósł się sam Robert Lewandowski. Tłumaczył, że to wcale nie on udostępnił filmik, który dostrzegli internauci, a przez przypadek zrobiła to jego córka.
Przeglądając z córką filmik z TikToka, prawdopodobnie przez przypadek ona coś nacisnęła i później nie mogłem tego cofnąć. To był totalny przypadek, nawet nie wiedziałem, co się stało - mówił w czwartek w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Słynąca z dużego dystansu nie tylko do świata, lecz także do samej siebie żona Michała Żebrowskiego, Ola, postanowiła zażartować w podobny sposób. Na swoim Instagramie opublikowała kadr, który opatrzyła mnóstwem emotikonek, tłumacząc to faktem, że jej córka przez przypadek coś ponaciskała. Jak można się domyślić - fani zapewne załapali żart Żebrowskiej, jednak nie samymi fanami człowiek żyje, a zawsze znajdą się również hejterzy, dlatego Ola, żeby nikt nie miał wątpliwości, że jest to żart z nutą sarkazmu, załączyła zdjęcie tłumaczącego się Lewandowskiego.
Trzeba przyznać, że żona aktora i dyrektora naczelnego Teatru 6. piętro w Warszawie ma poczucie humoru i odpowiednie wyczucie czasu. Niejednokrotnie już to udowodniła. Często jej komentarze spotykają się z salwami śmiechu komentujących. Dla przykładu - całkiem niedawno prześmiewczo żartowała z zaproszenia na premierę teatralną w teatrze własnego męża. "Dziękuję za zaproszenie Teatr 6. Piętro. #EdukującRitę. #markawłasna, a właściwie męża" - pisała wówczas na Instagramie. Zdjęcia Oli Żebrowskiej znajdziecie w naszej galerii na górze strony, a screen z żartem a la Lewandowski - poniżej.