Sprawą Pandora Gate, która wybuchła w polskim internecie, żyją obecnie już wszystkie media. Do jej nagłośnienia mocno przyczynił się Sylwester Wardęga, który opublikował materiał na temat rzekomej pedofilii wśród polskich twórców internetowych. Sam zresztą przyznał, że to najważniejszy film w jego karierze. Jego pracę docenił właśnie Krzysztof Stanowski.
6 października na youtube'owym profilu Kanału Sportowego ukazała się kolejna odsłona programu Krzysztofa Stanowskiego "Dziennikarskie Zero", która tym razem poświęcona została Pandora Gate. Dziennikarz w ponad 30-minutowym materiale nie tylko podsumował, co się stało, ale też dodał do sytuacji swój komentarz. Wspomniał przy tym o osiągnięciu Sylwestra Wardęgi.
Kłaniam mu się nisko, wykonał kawał dobrej roboty - powiedział.
Swój materiał Stanowski rozpoczął o wyjaśnienia, kim są antybohaterowie medialnej afery. - Nikim. Idole z przypadku, a dzisiaj nieprzypadkowe upadki - stwierdził. Zdaniem dziennikarza są to osoby, którym zaczęło się wydawać, że wszystko im wolno. Ironizował też z faktu, że zamieszani w aferę twórcy internetowi w swoich oświadczeniach bronią się tym, że są w terapii.
Zobaczcie, co się dzieje, każdy teraz, żeby odsunąć od siebie aktualne zamieszanie, to ma jakąś historię na poczekaniu. "Ej słuchajcie, ja słyszałem, że tamten to dopiero odwalił, on to zgwałcił nieprzytomną dziewczynę i nagrał to telefonem. Jego nazwisko zaczyna się na literę G" - drwił Stanowski.
Wspomniany wcześniej materiał Sylwestra Wardęgi, który rozpoczął aferę wokół Pandora Gate, został opublikowany 3 października. Wardęga skupia się w nim na rzekomych tajemnicach Suu, znanego w sieci jako Stuart Burton, i jego domniemanych relacjach z nieletnimi dziewczynami. Do jednej z nich rzekomo wysyłał erotyczne wiadomości, gdy ta miała 13 lat, a także miał proponować jej spotkanie. W filmie Wardęgi, w którym przedstawiono screeny z rozmów, jest także rozmowa z inną fanką Stuu, którą rzekomo miał upić w swoim mieszkaniu. W Pandora Gate mają być jednak zamieszani także inni twórcy internetowi - jej podsumowanie opisaliśmy w tym artykule. Sprawą zajmują się służby.