Danuta Holecka to jedna z największych gwiazd "dobrej zmiany" w TVP. Od kiedy PiS jest u władzy, możemy ją oglądać regularnie m.in. w głównym wydaniu "Wiadomości". Jeśli wybory będą skutkowały zmianą obozu rządzącego, Anna Maruszeczko nie widzi dla niej miejsca w mediach. Była gwiazda TVN, która m.in. prowadziła "Wybacz mi" czy "Miasto kobiet" uważa, że Holecka nie odnalazłaby się w nowej rzeczywistości.
Anna Maruszeczko nie tęskni za pracą w telewizji, o czym powiedziała Plotkowi. Nie jest też fanką TVP i unika jej, jak tylko może. "Już nie oglądam telewizji publicznej, nie słucham radia publicznego. Zdarza mi się, że podejrzę raz na jakiś czas. Wytrzymuję kilka minut, może czasem najwyżej kilkadziesiąt minut. Poraża mnie, co tam się dzieje. Chce mi się wiać. Myślę, że Danuta Holecka nie będzie miała już w mediach miejsca. Ona też chyba by nie chciała pracować w wolnej telewizji - stwierdziła Maruszeczko w rozmowie z Plotkiem, zapytana, czy po przegranej PiS-u widziałaby ją dalej na antenie. Przy okazji zachęciła wszystkich, by oddali głos w zbliżających się wyborach.
Najgorsze to uwierzyć, że nie ma na kogo głosować i nie mamy na nic wpływu. Tak nie jest. Wpływ mamy. Mamy prawa i mamy obowiązki. To nam gwarantuje konstytucja. Warto zapoznać się z programami wyborczymi. Naprawdę niektórzy politycy mówią z sensem, ale trzeba chcieć się zainteresować. Wierzę, że wybory zmienią coś na lepsze i władza się zmieni - podsumowała Anna Maruszeczko.
Przy okazji naszej rozmowy Anna Maruszeczko przyznała, że nie chciałaby powrotu "Wybacz mi" na antenę. "Wolałabym, by ten program nie był potrzebny i nie było podstaw, by się nie lubić. Wybaczanie jest słodkie. To powiedział kiedyś wspaniały Dalajlama i ja to za nim cytuję. Ja bym się już nie zgodziła, by ten program prowadzić. Zapadł on widzom w pamięci, ale jestem już w innym momencie życia. Inne rzeczy robię i nie mam potrzeby pokazywania się na wizji. Telewizja dzisiejsza jest zbyt szybka dla mnie. Czasem nawet zbyt powierzchowna. Wolę inne środki wyrazu" - podsumowała.