Ewa Swoboda przeżyła ostatnio istny rollercoaster emocji. Kiedy ukończyła swój bieg na mistrzostwach świata, dowiedziała się, że do awansu do finału sprintu na dystansie stu metrów zabrakło jej 0,001 sekundy. Łzy rozpaczy chwilę później zamieniły się jednak w ogromną radość i spełnienie. Okazało się, że różnica była tak mała, iż nie można ocenić, która zawodniczka poradziła sobie lepiej. Na starcie biegu finałowego o mistrzostwo świata ustawiło się zatem dziewięć zawodniczek, w tym nasza reprezentantka Polski.
Reakcję Ewy Swobody, kiedy dowiedziała się o finale, zarejestrowały kamery. Nagranie z uradowaną sportsmenką, która nie ukrywa łez wzruszenia, bije już furorę w internecie. "Ognia w finale, Ewa!", "Brawo! Trzymamy kciuki!", "Ewka, to się nie "po prostu udało", dokonałaś tego! Jazda!" - czytamy komentarze internautów.
Bardzo się cieszę. To niesamowite uczucie. Miałam cel zakończyć zmagania na ósmym miejscu. Chciałam wejść do finału. Nie dałam za wygraną i powiedziałem sobie, że teraz to mój czas. Pokonałem tego, kogo chciałem. Dobrze się bawiłam - skomentowała wejście do finału Swoboda w wywiadzie dla TVP Sport.
Ewa Swoboda w wyścigu na sto metrów kobiet zajęła szóste miejsce z czasem 10,97 sekundy. 26-latka okazała się najlepszą Europejką i jedyną białą kobietą w dziewięcioosobowej stawce w finale. Szóste miejsce na świecie pozwoliło jej także otrzymać nagrodę pieniężną. Swoboda za swój wynik na mistrzostwach świata zarobi siedem tysięcy dolarów. W przeliczeniu to około 29 tysięcy złotych.
Ewa Swoboda ma 26 lat i pochodzi z Żor. Na Instagramie obserwuje ją blisko 300 tys. osób. Sportsmenka często publikuje kadry z treningów i sportowych rywalizacji oraz promuje zdrowy tryb życia. Z jej profilu można także wywnioskować, że lubi piercing i tatuaże.