Anna Lewandowska zaniepokoiła fanów, kiedy przez prawie dwa tygodnie nie dawała znaku życia na Instagramie. To do trenerki niepodobne. Przyzwyczaiła fanów do regularnych interakcji i dawki inspiracji. Menadżer gwiazdy uspokoił wszystkich, zdradzając, że "Lewa" przebywa na wakacjach. Była to wyprawa-marzenie, którą odbyła z przyjaciółką. Wybrały się z plecakiem na Dominikanę, gdzie nie korzystały w ogóle z telefonu i internetu. Po powrocie Lewandowska wraca do rutyny. Postanowiła też podzielić się z cierpliwymi obserwatorami przeżyciami z wyprawy. Oberwało jej się od internautki.
Mimo że trenerka nie korzystała z internetu podczas wakacji na Dominikanie, to wszystko relacjonowała na telefonie. Po powrocie opublikowała materiał, w którym zdradziła urywki z wyprawy. Widać na nim, jak z przyjaciółką jeżdżą na quadach po plaży, nurkują, tańczą, bawią się, zjeżdżają z tyrolki i nie tylko. Z twarzy nie schodzi im uśmiech. "Republika Dominikańska. Jeden z najlepszych wyjazdów w moim życiu" - podpisała post Lewandowska.
Pod nagraniem znalazło się wiele pozytywnych reakcji fanów. "Super te wakacje. Czuć, że wypoczywałaś", "Super przygoda" - pisali internauci. Jednak jedna z obserwatorek zauważyła lekką hipokryzję. Wakacje miały być bez internetu i telefonu i choć faktycznie "Lewa" milczała w mediach społecznościowych, to telefon używała do nagrań. "Wakacje bez telefonu" - wytknęła jej internautka. Pod tym komentarzem nawiązała się dyskusja. Jedni bronili trenerki, że telefon może także służyć jako aparat i najpewniej tak go używała. Zaznaczyli także, że jako matka z pewnością nie mogła sobie pozwolić na całkowite nieużywanie telefonu. Znaleźli się też tacy, co zgodzili się z internautką zamieszczającą oryginalny komentarz.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!