Trzy miesiące temu media obiegła niezwykle smutna informacja. Odnaleziono ciało Kacpra Tekielego, wspinacza i męża Justyny Kowalczyk. Tekieli zamierzał zdobyć wszystkie alpejskie czterotysięczniki, lecz nie udało mu się osiągnąć tego celu. 17 maja spadł wraz z lawiną w szwajcarskiej miejscowości Stechelbergu, podczas próby zdobycia szczytu Jungfrau. "Będziemy żyć tak, jak Kacper nas nauczył. Nauczył nas, że trzeba żyć, bo życie jest za krótkie, żeby się przejmować pierdołami. Będziemy zdobywać góry" - powiedziała Justyna Kowalczyk podczas przemówienia na pogrzebie ukochanego męża.
Justyna Kowalczyk cały czas robi dokładnie to, co obiecała mężowi - zdobywa kolejne szczyty. 17 sierpnia, dokładnie trzy miesiące od jego śmierci, dodała na Instagramie post, meldując się na Świnicy (Tatry). Kowalczyk pochwaliła się także sporym sukcesem - udało jej się pobić rekord w czasie pokonania pieszego czerwonego szlaku. "#trzy miesiące" - podpisała post, upamiętniając zmarłego męża.
W części górskich wypraw Justynie Kowalczyk towarzyszy także syn Hugo, który wraz z nią poznaje góry. Pod koniec lipca wspólnie podróżowali po Niemczech i Austrii. W zamieszczonym wówczas przez Kowalczyk poście, widać było dwuletniego Hugo na tle samochodu kempingowego. Opis ściskał jednak za serce. "W ostatnich dniach po niemieckich i austriackich kampingach grasował osobliwy duet. Przeszczęśliwy, bardzo ruchliwy chłopczyk i jego samotna, uśmiechająca się przez łzy mama" - napisała wówczas Kowalczyk.