Na Cyprze rozegrała się zaciekła walka na murawie. We wtorek, 15 sierpnia, Raków Częstochowa walczył z Aris Limassol i ostatecznie awansował do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Mecz do łatwych nie należał, zwłaszcza ze względu na warunki atmosferyczne. Piłkarze musieli zmagać się nie tylko z przeciwnikiem, ale i wysoką temperaturą. Fabian Piasecki, który jest napastnikiem Rakowa Częstochowa, zmagał się też z prywatnymi problemami. Po meczu nie mógł powstrzymać łez, mówiąc o żonie.
Fabian Piasecki po meczu udzielił wywiadu TVP Sport. Nie ukrywał, że warunki do gry były wyjątkowo trudne. - Jest fatalnie, nie ma czym oddychać. Mam zaćmienie przed oczami, ale jest chwila, żeby teraz odpocząć. (...) Teraz już dobrze. Trochę odpocząłem na ławce, ale było przeciężko - wyznał. Jego drużyna ma powody do radości, bo dzięki Franowi Tudorowi zameldowała się w IV rundzie eliminacji. Przed nimi jeszcze jeden dwumecz, który dzieli ich od awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Fabian Piasecki w rozmowie z TVP Sport przyznał, że jako drużyna dali z siebie wszystko i razem pracowali na zwycięstwo. Na koniec rozmowy Fabian Piasecki zaczął jednak wspominać o ojcu i swojej żonie, nie potrafiąc powstrzymać łez. Okazało się, że jego ukochana wylądowała w szpitalu.
Naprawdę piękne chwile, rozpłaczę się zaraz. Żałuję tylko tego, że mój tata tego nie widzi. Ciężko mi jest, rozklejam się. Chciałbym też zadedykować ten awans mojej żonie, która wczoraj wylądowała w szpitalu, i dzieciom. Kochanie, to dla was - powiedział piłkarz.
Sportowiec nie ujawnił, co stało się jego żonie. Nie da się jednak ukryć, że przypomina się sytuacja Dawida Kubackiego, który przerwał zawody w Raw Air w Vikersund i wrócił do Zabrza, gdy jego żona Marta trafiła do szpitala. Skoczek przeżył wtedy równie dramatyczne chwile.