Marcin Hakiel rozstał się z Katarzyną Cichopek po 17 latach związku. Dawni zakochani doczekali się dwójki dzieci. Jakiś czas temu wyszła na jaw przyczyna zerwania. Jak twierdzi Marcin Hakiel, wina stoi po stronie jego byłej żony. "Nie chciałbym prać brudów, chyba najtrudniejszy moment był taki, że moja była partnerka od jakiegoś czasu prosiła o więcej wolności, przestrzeni. Ja jej to dałem, a pewnego dnia okazało się, że ta wolność ma imię" - mówił w wywiadzie dla "Miasta Kobiet". Niedawno wyznał, jak dowiedział się o zdradzie.
Marcin Hakiel aktywnie działa w mediach społecznościowych. Tancerz zdobył ponad 120 tysięcy obserwatorów na profilu na Instagramie. Co jakiś czas organizuje dla fanów serię Q&A. Bez wahania opowiadał o swoim dawnym związku. Jakiś czas temu jeden z internautów zastanawiał się, w jaki sposób Hakiel dowiedział się o zdradzie Cichopek. Okazało się, że wynajął detektywów.
Usługi prywatnych detektywów nie należą do najtańszych. Nie da się ukryć, że Hakiel musiał słono zapłacić za skorzystanie z ich pomocy. Redakcja "Faktu" obliczyła, ile mogła wynosić kwota. Jak się okazało, doświadczeni detektywi z 12-letnim stażem życzą sobie od około 100 do 250 złotych za godzinę pracy. Inne biuro detektywistyczne ma cenę od 80 do 200 złotych za godzinę. "Fakt" oszacował, że za całe przedsięwzięcie Hakiel zapłacił od dwóch i pół do nawet sześciu tysięcy.
Nie da się ukryć, że Marcin Hakiel i Maciej Kurzajewski nie pałają do siebie sympatią. Okazało się jednak, że tancerz próbował nawiązać kontakt z nowym partnerem byłej żony. Na profilu na Instagramie wyznał, że nie poszło po jego myśli. "Nie, w zeszłym roku próbowałem się spotkać i porozmawiać, ale nie było odzewu z drugiej strony - odpisał fanom. ZOBACZ TEŻ: Marcin Hakiel zaskoczył Q&A. Ekspert zwraca uwagę na jedną rzecz. Ma rację? [PLOTEK EXCLUSIVE]