O sprawie Anastazji Rubińskiej było głośno w połowie czerwca tego roku. Polka wyleciała razem z chłopakiem na wyspę Kos, gdzie nagle zaginęła. Miała spotkać się z bangijczykiem Salahuddinem S., który brutalnie ją zamordował, a następnie schował zwłoki w worku na śmieci i przykrył je gałęziami w pobliżu domu. Ciało kobiety zostało przetransportowane do Wrocławia - spoczęła w tym samym grobie, co jej babcia. Dziś widać na nim uschnięte kwiaty.
15 sierpnia minął miesiąc od pogrzebu Anastazji. Jej matka codziennie odwiedza cmentarz Osobowicki we Wrocławiu. Jak donosi "Fakt", na grobie znajdują się zdjęcia 27-latki i kwiaty, które zostały tam złożone jeszcze w dniu pogrzebu. Rodzice zdecydowali, że usuną je dopiero za jakiś czas i przyozdobią go kamyczkami.
Na grobie córeczki cały czas są jeszcze kwiaty i wieńce z pogrzebu, uprzątniemy je po sześciu tygodniach, tak mówi stare polskie porzekadło. Jak tylko znikną te uschnięte kwiaty, to grób wyłożymy betonową skrzyneczką i wsypiemy do niej białe kamyczki. Tak chce moja żona. Tak też będzie do czasu postawienia pomnika naszej córeczce - mówił pan Andrzej "Faktowi".
Ojciec Anastazji przekazał, że idąc za radą pracowników cmentarza, jeszcze się wstrzymują z postawieniem pomnika. Chcieliby jednak, aby w drugą rocznicę śmierci Anastazji stanął tam spory anioł i płyta. Potrzebują jednak na to funduszy. "Może ktoś chciałby wesprzeć budowę pomnika dla naszej córeczki. Niech jej śmierć będzie przestrogą dla innych młodych ludzi. Żona chciałaby, żeby na jej grobie stanęła postać anioła, a obok była skromna płyta" - dodaje. Zdjęcia Anastazji Rubińskiej znajdziesz w naszej galerii na górze strony.