Klaudia Halejcio słynie z humorystycznych nagrań w sieci. Gwiazda zdecydowanie wie, jak śmiać się z siebie. Aktorka jest bardzo aktywna na Instagramie, gdzie dzieli się z fanami codziennością. Chętnie pokazuje willę wartą dziewięć milionów, w której mieszka, czas spędzony z córką, a także chwile, które poświęca sobie. Ostatnio pochwaliła się zabiegiem na twarz. Wygląda przerażająco.
Aktorka dba o siebie, regularnie ćwicząc z trenerem w domu, a także uczęszczając na nieinwazyjne zabiegi medycyny estetycznej. Jednym z ulubionych gwiazdy jest tzw. pinezkowanie skóry. Regularnie poddaje się przerażającemu zabiegowi, który polega na wbijaniu igieł w twarz. Celebrytka zdaje się być zachwycona efektami. Nowa metoda ma na celu sprawić, aby skóra prezentowała się młodziej, była bardziej napięta, świetlista i zdrowsza. Gwiazda zapewniała na nagraniu, że choć wygląda to strasznie, to wcale nie boli. "Będzie bez zmarszczek. Widzicie? Można. Mam 33 lata i nie mam botoksu, ale wsadzam igły" - mówiła na stories Halejcio.
Gwiazda kilka dni temu pojawiła się na premierze "Barbie". Jej olśniewającą kreację zobaczycie w galerii u góry strony. W rozmowie z reporterem Plotka Bartoszem Pańczykiem zdradziła, że jej partner kocha ją taką, jaka jest, a nawet woli jej naturalną, domową wersję. Jednak aktorka myśli o powiększeniu biustu. "Jestem mamą, karmiłam długo piersią i mam bardzo mały biust. Mam mniejszy niż przed ciążą i marzyłby mi się taki większy biust, z którym czułabym się atrakcyjnie. Mam mężczyznę, który kocha każdą niedoskonałość w moim ciele. Czuję się atrakcyjna dzięki niemu, ale nie wykluczam jakichś możliwości. Jeśli kiedyś zdecyduje się na to, to chciałabym sobie powiększyć biust" - wyznała.