Świat obiegła przykra informacja. Nie żyje Nick Benedict. Amerykański aktor występował w takich serialach jak "Żar młodości", "Wszystkie moje dzieci" czy "Dni naszego życia". Miał 77 lat. Nick Benedict zmarł w dniu swoich urodzin. Tuż przed śmiercią przeszedł poważną operację. W sieci pojawiły się kondolencje.
Nick Benedict urodził się w 1947 roku. Miał na swoim koncie aż 40 wystąpień aktorskich. Przez lata wcielał się w różne postacie. Widzowie "Żaru młodości" poznali go jako Michaela Scotta, a fani "Wszystkich moich dzieci" kojarzyli go z rolą Philipa Brenta. Od pewnego czasu Nick zmagał się z problemami zdrowotnymi. Współpracownicy jego żony, która pracuje w restauracji, założyli zbiórkę, aby mu pomóc. Udostępnili ją za pomocą Facebooka. "2 lipca w niedzielę Nick przeszedł pilną operację rdzenia kręgowego. 4 lipca został przyjęty do hospicjum. Jest sparaliżowany od szyi w dół. Będzie wymagał stałej opieki i wsparcia" - pisali wówczas.
"Fundusz został utworzony w celu zbierania pieniędzy na rachunki, jedzenie i wszelkie wydatki medyczne, które mogą się pojawić" - czytamy w poście. Po kilku dniach stan Nicka się pogorszył. 14 lipca aktor musiał przejść pilną operację kręgosłupa. Niestety, wskutek komplikacji nie udało się go uratować.
Nick Benedict odszedł 14 lipca 2023 roku. Tego dnia świętował również swoje 77 urodziny. Informacja o śmierci aktora została przekazana za pomocą mediów społecznościowych. Na profilu restauracji, w której pracuje wdowa po Nicku, Ginger, pojawił się wzruszający post. "Nick urodził się 14 lipca. Tego dnia odszedł, aby być z Panem. Prosimy o modlitwę dla Ginger" - napisano. Fani pożegnali aktora. "Składam kondolencje dla całej rodziny", "To był mój ulubiony aktor. Bardzo mi przykro z powodu waszej straty" - pisali w komentarzach.