Tupac Shakur został postrzelony 7 września 1996 roku. Miał jedynie 25 lat. Sprawa morderstwa ciągnie się latami i tak naprawdę do tej pory nie została jeszcze rozwiązana. Jak podaje portal dailymail.co.uk, funkcjonariusze policji podjęli kolejne kroki w śledztwie, ale na razie jednoznacznie odmawiają komentarza w sprawie śmierci rapera.
Tupac Shakur został postrzelony w czarnym samochodzie marki BMW, gdy stał na czerwonym świetle, zaledwie jedną przecznicę od Las Vegas Strip. Do tragicznego wydarzenia doszło około godziny 23:00. Raper był w drodze powrotnej z meczu bokserskiego Mike'a Tysona, który odbywał się w MGM Grand Hotel and Casino.
W drodze powrotnej towarzyszył mu Suge Knight, szef wytwórni Death Row Records. Obaj mężczyźni zostali zaatakowani, a następnie postrzeleni, przez niezidentyfikowanego do tej pory napastnika. Oprócz postrzału raper został mocno pobity.
Według ustaleń miał on zostać uderzony cztery razy, w tym raz w klatkę piersiową. Po napaści został przetransportowany do szpitala University Medical Center of Southern Nevada. Niestety, nie udało się go uratować. Zmarł 13 września 1996 roku, w wyniku obrażeń po ataku.
Morderstwo Tupaca Shakura wciąż jest owiane tajemnicą i do dziś pozostaje źródłem spekulacji. Istnieje nawet kilka teorii na temat tego, kto mógł być za nie odpowiedzialny. Według jednej z nich, atak był odwetem za strzelaninę, która miała miejsce sześć dni wcześniej, w której zginął współpracownik rapera, Orlando "Baby Lane" Anderson. Z kolei inna teoria głosi, że strzelanina była spowodowana konfliktem, między rywalizującymi ze sobą raperami ze wschodniego i zachodniego wybrzeża. Chodzi o Biggie Smallsa, który zginął w 1997 roku. Na tym jednak nie koniec. Zdaniem niektórych strzelaniny mogli dokonać członkowie gangu Crips, którzy byli rywalami gangu Tupaca.