Program "Claim to Fame" to reality show, który zdobywa coraz większą popularność w Stanach Zjednoczonych. Drugi sezon produkcji jest właśnie nadawany przez stację ABC. Biorą w nim udział krewni znanych osób, a ich celem jest ukrycie rodzinnych powiązań przed resztą grupy. Ten, któremu uda się to najdłużej, wygra i zdobędzie główną nagrodę, czyli 100 tysięcy dolarów. Na to nie może już liczyć siostrzenica Toma Hanksa. Carly Reeves została zdemaskowana i nie przyjęła tego dobrze.
Siostrzenica Toma Hanksa szybko musiała pożegnać się z programem. Jej tożsamość została rozpoznana przez jednego z uczestników. Co więcej, szybko rozszyfrowano także, z kim jest spokrewniona. Carly Reeves źle zareagowała na te informacje. Rozpłakała się, zaczęła przeklinać i krzyczeć z pretensjami do producentów show. To nagranie szybko stało się wiralem w sieci.
Nawet nie miałam okazji wykonania żadnego wyzwania! Nie zasłużyłam na to, powinnam mieć więcej czasu przed kamerą, powinnam być dłużej na antenie - żaliła się zapłakana Carly Reeves.
Gdy emocje opadły, Carly postanowiła zabrać głos w mediach społecznościowych. Przyznała, że nieco poniosły ją emocje. Podkreśliła, że słynny wujek dobrze ją zna i wie, że bywa zbytnio ekspresyjna. Dodała jednak, że zdaje sobie sprawę z tego, że jej zachowanie mogło być źle odebrane. Podkreśliła, że bardzo zależało jej na udziale w programie.
Załamałam się, mówcie, co chcecie. Nie jestem zepsuta, uprzywilejowana ani szalona. Powiedzmy, że po prostu bywam trochę ekspresyjna i stanowcza. Mój wujek jest niesamowity i zna moje napady złości od dziecka (...). Wiem, że nie wyglądało to dobrze, ale naprawdę chciałam zagrać z resztą obsady. Mam nadzieję, że przynajmniej was rozśmieszyłam - napisała Carly Reeves na Instagramie.