Sara Boruc miała moment w swoim życiu, gdy była "jedynie" żoną słynnego piłkarza. W 2013 roku jednak postanowiła, że musi się to zmienić. Wraz z siostrami - Ines i Nadią założyła bloga modowego, na którym publikowały swoje stylizacje. Później w tym samym składzie z dodatkową pomocą mamy, która z zawodu jest złotnikiem założyły markę biżuteryjną. Po drodze celebrytce zdarzyło się wypuścić płytę, na której zaśpiewał nawet Artur Boruc - mąż Sary. Ostatecznie Sara skupiła się na projektowaniu ubrań i w błyskawicznym tempie podbiła rynek. Jej ubrania noszą takie gwiazdy jak Hailey Bieber, Irina Shayk czy Elsa Hosk.
Influencerka dba, by jej media społecznościowe były utrzymane w popularnym trendzie "aesthetic". Choć skupia się na promowaniu swojej marki, od czasu do czasu zdarzy jej się wrzucić zdjęcia z rodzinnego wypadu czy jakiegoś święta. Ostatnio pokazała, jak wyglądał jej weekend.
Najdłuższy weekend w moim życiu - podpisała serię zdjęć, zamieszczając płaczącą emotikonkę.
Nie ma się co dziwić, że Sara uznała go za nieszczególnie udany. Jej synek Noah złamał rękę, a ponadto miała dużo pracy. Uwagę jednak zwraca ostatnie zdjęcie w galerii, jakie dodała - pokazała na nim klucze do domu i samochodu z wyjątkowo... osobliwym... brelokiem. Czy na pewno chcieliśmy to widzieć?
Seria zdjęć wywołała niemałe poruszenie w sieci. Fani z jednej strony bardzo współczuli Sarze, że jej synek złamał rękę, z drugiej zaś nie mogli powstrzymać się od śmiechu na widok zdjęcia breloka do kluczy. Trzeba przyznać, że jest oryginalny! Myślicie, że takie breloki staną się niedługo hitem? Znając gust Sary można się tego spodziewać!
"Przykra sprawa, ale ten brelok" - pisała jedna z komentujących. "Ale to ostatnie zdjęcie i ten breloczek lol!" - wtórowała druga. Nie mogło zabraknąć i znanych komentujących. Głos zabrała Celia Jaunat, żona Grzegorza Krychowiaka. Ją również rozbawił charakterystyczny element: "Ten breloczek to jest coś" - skomentowała rozbawiona.