Grażyna Torbicka prowadziła w Telewizji Polskiej kultowy już program "Kocham kino", który utrzymał się na antenie przez 20 lat. Mimo to dziennikarka w 2016 roku postanowiła odejść z pracy. W mediach jednak nie mówiła, co było powodem rozstania z TVP, ani jakie panowały tam stosunki. Aż do teraz. Po siedmiu latach dziennikarka postanowiła odpowiedzieć jednemu z serwisów na to pytanie.
Jak się okazuje, powodem odejścia z telewizji było wydarzenie, które miało miejsce na planie jednego z odcinków. Była zszokowana tym, co się stało i uznała, że najlepszym rozwiązaniem będzie rezygnacja z programu. Okoliczności rozstania po 20 latach z byłym pracodawcą nie były najprzyjemniejsze. Chodziło o ingerencję w program. Prezenterka zastanawiała się też, gdzie po odejściu z Telewizji Polskiej znajdzie pracę.
To było odejście w okolicznościach niezbyt przyjemnych i uważam, że one nie powinny się zdarzyć. Ingerowano bez mojej wiedzy w mój program, który robiłam przez 20 lat. To nie powinno się wydarzyć, więc uznałam, że moja współpraca z Telewizją Polską powinna się wtedy zakończyć i odeszłam. Byłam już wtedy dojrzałą kobietą i można się było zastanawiać: "no dobrze, ale co teraz, gdzie znajdziesz pracę?" - powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Podobnie jak mama, Krystyna Loska, dziennikarka podczas trwania całej swojej kariery mogła pochwalić się nienagannym wyglądem. Media zawsze rozpisywały się o jej starannie dobranych stylizacjach, pięknych włosach czy zadbanej cerze. "Fakt" dowiedział się, co jest jej sekretem dobrego wyglądu aż po dziś dzień.
W moim odczuciu, moja twarz, włosy, ciało wyglądają lepiej wówczas, gdy po prostu jestem pogodna. Kiedy mierzę się z jakąś sytuacją, która może być problemem, staram się tę sprawę spokojnie rozwiązywać. Stres jest moim największym wrogiem, więc próbuję go odrzucać, jak tylko się pojawia w pobliżu i cieszyć się każdą chwilą - przyznała prezenterka.