Jeszcze kiedy "Taniec z Gwiazdami" emitowany był w TVN-ie, mogliśmy oglądać Sławomira Turskiego na parkiecie, gdzie tańczył razem z Otylią Jędrzejczak. Przez pewien czas krążyły nawet plotki, że między tymi dwojga może być coś więcej. Jednak na spekulacjach się skończyło. Mężczyzna pojawił się tylko w dziesiątej edycji show i zniknął z mediów. Kilka lat później przeżył tragiczny wypadek. Co robi dziś?
W 2015 roku tancerz przebywał nad Zalewem Czorsztyńskim, który znajduje się między Pieninami a Gorcami. W wyniku niefortunnego wypadku podczas kąpieli mężczyzna stracił czucie w rękach i nogach. Zdiagnozowano u niego zwichnięcie kręgosłupa na odcinku szyjnym wraz z urazem rdzenia. Przeszedł operację, jednak pozostał niedowład kończyn. Turski musiał zmierzyć się z długą i niezwykle kosztowną rehabilitacją. W zebraniu środków na leczenie pomagała mu rodzina i przyjaciele. Dziś były uczestnik "Tańca z Gwiazdami" jest w stanie poruszać się przy pomocy balkoniku lub kijków.
Wszedłem do wody, stanąłem w niej po kolana i dałem nura, tak jak robiłem to już tysiące razy. Tym razem po prostu za głęboko wszedłem i zahaczyłem głową o dno. Wszystko pamiętam, więc nie jest tak, że nagle zachciało mi się skakać z mostu i skoczyłem na płytkie dno. Ludzie często mają mylne wyobrażenie o tego typu wypadkach, dlatego chciałbym uniknąć komentarzy, że sam jestem sobie winien. Długo biłem się z myślami i zastanawiałem się, co właściwie się stało i czy rzeczywiście zawiniła jakaś moja delikatna nieroztropność. Teraz już wiem, że był to po prostu nieszczęśliwy wypadek - opowiadał w wywiadzie dla Plejada.pl
Po wypadku kariera taneczna Sławomira Turskiego stanęła pod znakiem zapytania. W 2017 roku podczas rozmowy z Plejada.pl wyznał, że taniec pozostaje mu cały czas bliski, nawet jeśli nie może aktywnie uczestniczyć w wielu przedsięwzięciach. "Cały czas pozostaję bliski tańcu, bo mam swoją dziecięcą grupę taneczną. Oczywiście, teraz zajęcia prowadzi mój kolega, ale ja wciąż przy nich jestem. To właśnie taniec daje mi motywację do powrotu do zdrowia" - mówił. Dodał również, że wypadek wcale nie przekreśla mu innych dróg rozwoju kariery w tej dziedzinie. "Pewnie nie wrócę już do tańca jako instruktor, ale zawsze mogę być choreografem czy sędzią. Na takie przewartościowanie przyjdzie jeszcze czas".
Przez pewien czas Turski prowadził kanał na YouTube, na którym pokazywał swoje postępy i to, jak radzi sobie z codziennymi wyzwaniami. Rok temu jednak nastąpił w jego życiu prawdziwy przełom. Tancerz został ojcem. "Życie po wypadku i rehabilitacji wchodzi w kolejny etap. Mam dla kogo żyć i walczyć o lepszą sprawność. Cudowne wyzwanie przede mną" - napisał w mediach społecznościowych, publikując zdjęcie z synem.
Jednocześnie cały czas trwa żmudna rehabilitacja Sławomira Turskiego. Były uczestnik "Tańca z Gwiazdami" dzieli się swoimi postępami na facebookowym profilu. Turski pochwalił się m.in., że po latach może w końcu podnieść prawą rękę, a nawet unieść dwukilogramowe hantelki. Mężczyzna wciąż musi jednak poruszać się korzystając z chodzika, którego żartobliwie nazywa "czerwonym ferrari". Cały czas zbiera również fundusze na dalsze leczenie i rehabilitację.