Od roku Doda ma bardzo dobrą passę jeśli chodzi o jej życie zawodowe. Po wydaniu "Aquarii" TVN i TVP zdjęły z niej wieloletnią blokadę na występy w ich stacjach, a ona zaczęła pojawiać się w programach śniadaniowych i otrzymuje zaproszenia na kolejne najważniejsze muzyczne wydarzenia. Miała już okazję pokazać się w "Szansie na sukces", na festiwalu w Sopocie, organizowanym przez Polsat, z którym jest związana od lat, a lada dzień usłyszymy ją w Opolu. Z tej okazji postanowiła wrócić wspomnieniami do poprzednich występów na opolskiej scenie.
Tegoroczny Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki odbędzie się w dniach 9-11 czerwca w opolskim amfiteatrze. Wydarzenie jest niezwykle ważne dla Dody, bowiem weźmie w nim udział pierwszy raz od 2017 roku. Z tej okazji wróciła wspomnieniami do poprzednich edycji, podczas których miała okazję wystąpić. W 2010 roku doszło do dość zabawnej sytuacji. Weszła na scenę z tancerkami i zaczęła strzelać z atrapy bazuki. Przerażona publika natychmiast zaczęła uciekać.
Wpadła mi jeszcze jedna historia do głowy i będę ją pamiętać do końca życia. To był moim zdaniem jeden z lepszych recitali w Opolu. Weszłam na scenę z tancerkami, wielką bazuką, wystrzeliłam nią w rampę gdzie wisiały światła oświetlające scenę, ona spadła. Pirotechnika, ludzie, piski, pierwsze rzędy zaczęły uciekać i sobie myślę "K*rwa, wszystko fajnie, ale przecież to jest atrapa. To jest część show, gdzie wy uciekacie. Come back bitch*es, come back! (dop. red. pol. "Wracajcie s*ki, wracajcie") - wspominała Doda na InstaStories.
W sieci można znaleźć archiwalne nagranie z występu Dody, które rzeczywiście jest dość zabawne - zwłaszcza, kiedy zna się jego kulisy i perspektywę samej wokalistki. Na samym początku widzimy grupę osób, bujających się na scenie do kultowego "Jesteśmy na wczasach". Po chwili pojawia się jednak Doda ubrana w czarną pierzastą stylizację. W ręku trzymała bazukę, z której strzeliła tuż po wykrzyczeniu zapowiedzi. Osoby, które do tej pory spokojnie tańczyły, skuliły się i zaczęły uciekać - to jednak był zaplanowany element show. Doda w swojej opowieści po latach zwróciła uwagę, że podobnie postąpiła przerażona publika z pierwszych rzędów. Dorota Rabczewska nie dała jedna po sobie poznać zmieszania - spokojnie wykonywała utwór "Bad girls".
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!