Za nami finałowy występ Blanki. Polska reprezentantka poradziła sobie fenomenalnie i znów udowodniła, że bardzo poważnie podeszła do przygotowań. W sieci natychmiast pojawiły się komentarze świadczące o tym, że w tym czasie mogła liczyć na ogromne wsparcie fanów. Niektórzy nawet pisali: "Do hymnu, razem z królową". I faktycznie cała sala ją śpiewała, jednak część internautów dopatrzyła się niepokojącego szczegółu. Ponoć Blanka śpiewała z playbacku.
Na profilu Eurowizji na Instagramie na bieżąco pojawiają się nagrania z występów finalistów. Chwilę po wykonie Blanki, pojawił się również i ten z jej udziałem. W komentarzach można było przeczytać, że jest "Nie tylko piosenkarką, ale i niesamowitą tancerką", "Kiedy słucham tej piosenki mam ochotę się w kimś zakochać" czy też "To było piękne wykonanie. Po raz pierwszy się popłakałam". Nie zabrakło jednak tych, którzy zauważyli jednak pewne niedociągnięcia. Wiele osób zarzucało Blance, że nie zaśpiewała samodzielnie. "Koszmarny playback","Nie wiedziałam, że na Eurowizji można śpiewać z playbacku", "No cóż, wielkie brawa dla dziewczyn śpiewających w tle", "Czy tylko mnie się wydaje, że mikrofony są bardzo cicho?" - czytamy.
Po tym, jak Eurowizja w 2020 roku została odwołana z uwagi na pandemię, Europejska Unia Nadawców stwierdziła, że to najwyższa pora na zmiany. Serwis eurowizja.org podaje, że właśnie wtedy całkowicie zakazało puszczania partii wokalnych z playbacku. Dotyczyło to jednak tylko chórzystów. Z kolei jeśli o samych wykonawców, od zawsze panowała zasada, że śpiewają oni samodzielnie, a ścieżka nie może zawierać ich wokali.
Oczywiście bywali i skandaliści, którzy próbowali złamać tę zasadę. Tylko na przestrzeni ostatnich lat byli to między innymi Albina z Chorwacji, która dograła do chórku swoje wokale. Innym przykładem jest Subwoolfer z Norwegii. ZOBACZ TEŻ: Literaturoznawca przetłumaczył tekst "Solo". Dosłownie. "Jesteś gorący i zimny. Wysoki i jesteś niski"