Katarzyna Dowbor właśnie pożegnała się z wieloletnim stanowiskiem w stacji Polsat. Nie było to miłe rozstanie - prowadzącą "Nasz nowy dom" usunął Edward Miszczak, który w ten sposób wprowadza do Polsatu powiew świeżego powietrza. Tymczasem to nie pierwszy raz, kiedy Katarzyna Dowbor musi mierzyć się z czyjąś nieprzychylną postawą. Lata temu, kiedy zaczynała karierę w mediach, nie dogadywała się z legendarną dziennikarką Ireną Dziedzic.
Katarzyna Dowbor karierę w telewizji rozkręcała pod czujnym okiem Edyty Wojtczak. To dzięki niej dziennikarka dostała szansę i wyszlifowała swoje umiejętności. Edyta Wojtczak zobaczyła w niej coś wyjątkowego. Wspierała ją w pracy.
Od razu pomyślałam sobie, że takiej dziewczyny nie było jeszcze w telewizji. Postanowiłam, że pomogę jej zawodowo. Lekcje z nią stanowiły wyjątek, bo nigdy nikogo wcześniej czy później nie uczyłam. Była moim pomysłem - od początku do końca. To ja wymyśliłam, że będzie spikerką - mówiła Edyta Wojtczak w książce "Ze spikerskiej dziupli".
W efekcie Katarzyna Dowbor z nieopierzonej dziennikarki wyrosła na rasową gwiazdę. Co więcej, nie potrzebowała już pomocy nikogo innego, bo Edyta Wojtczak została jej mentorką w stu procentach. Dzięki niej Dowbor zadebiutowała jako spikerka i rozwinęła skrzydła. Nie podobało się to Irenie Dziedzic, która, jak mówiła Dowbor, zwyczajnie jej "nienawidziła":
Dziedzicowa strasznie się mnie czepiała. Nie lubiła mnie. Chciała mnie przejąć od Edyty, ale Edyta się nie zgodziła. I za to Dziedzic mnie znienawidziła - wspominała Katarzyna Dowbor w "Prezenterkach".
I nie była to tylko jednostronna opinia na temat tej relacji. Irena Dziedzic też potwierdzała tę historię, mówiąc o Dowbor na przykład takie słowa. "Znalazła się w telewizji dzięki jego (byłego męża - przy.red.) zabiegom u płk. Wojciechowskiego. Czegóż mogłam nauczyć tak ustosunkowaną osobę? (...) Jakich technik używać wobec kogoś, kto najwidoczniej całą nadzieję pokłada w urodzie?" - pisała w książce "Teraz ja. 99 pytań do mistrzyni telewizyjnego wywiadu". Katarzyna Dowbor odpierała ataki, mówiąc, że do telewizji dostała się bez niczyjej protekcji. "A o tym, że trafiłam na wizję, zdecydowała Edyta Wojtczak" - tłumaczyła.