Harrison Gilks zaistniał w internecie, kiedy podzielił się na TikToku listą rzeczy, które chciał zrobić przed śmiercią. Dwa lata temu u nastolatka zdiagnozowano raka. Młody Kanadyjczyk pragnął więc jak najlepiej wykorzystać czas, który mu pozostał. Ostatnimi chwilami na bieżąco dzielił się z obserwującymi. Niestety, serwis People przekazał wiadomość o śmierci tiktokera.
Przez kilka ostatnich miesięcy Harrison Gilks relacjonował w mediach społecznościowych, jak odhacza kolejne pozycje z tzw. bucket list. Jest to spis rzeczy, które chcemy zrobić przed śmiercią. Nastolatek chorował bowiem na raka, do końca walczył jednak o zdrowie. Jego ostatnie wideo ukazało się 21 marca. Tiktoker trafił wówczas do szpitala, gdyż jego stan się pogorszył. Młody Kanadyjczyk zdawał sobie sprawę, że są to jego ostatnie chwile, pożegnał się więc z internautami.
Świetnie się bawiłem wykreślając razem z wami kolejne pozycje z bucket list - dziękował obserwującym nastolatek.
Portal People podaje, że u Gilksa w 2020 roku zdiagnozowano mięsaka prążkowanokomórkowego. Jest to rzadki rodzaj raka, który tworzy się w tkankach miękkich i najczęściej dotyka dzieci.
Harrison Gilks odszedł w czwartek 30 marca. Nastolatek zmarł w otoczeniu najbliższych. Wiadomość o śmierci przekazał brat tiktokera, który opublikował na jego profilu poruszające wideo. "Nie cierpiał, kiedy odchodził. W ostatnich chwilach towarzyszyła mu rodzina. Chciałem tutaj podziękować wszystkim za wsparcie i zachętę. To naprawdę wiele dla niego znaczyło" - przekazał.