Finał siódmego sezonu "Love Island" zbliża się wielkimi krokami. Już 9 kwietnia dowiemy się, kto zgarnie główną wygraną. Póki co uczestnicy coraz bardziej otwierają się przed ulubionymi "wyspiątkami", snują plany na przyszłość, a niektórzy przeżywają kryzysy w związkach. W ostatnim odcinku nie brakowało zaskoczeń.
Agnieszka jest jedną z bardziej kontrowersyjnych uczestniczek nowego sezonu "Love Island". Najpierw stwierdziła, że brzydzi się osób, które jeżdżą komunikacją miejską, a potem poszła na całość w "kryjówce" z Kubą, który otwarcie przyznał, że nie ma samochodu. Mogło się wydawać, że mimo to ich relacja zmierza w dobrym kierunku, jednak ostatni odcinek pozostawia pewne wątpliwości. Zakochani najpierw wbijali sobie szpile przy śniadaniu, a potem odbyli poważną rozmowę. Kuba przyznał, że ma dużą dozę zaufania do kobiet, jednak sprawy mają się zupełnie inaczej w przypadku jego partnerki. Wciąż ma z tyłu głowy, to jak traktował ją podczas pobytu na wyspie. Uczestnik przyznał, że nigdy nie miał na celu zdenerwowania jej, z czym się nie zgodziła. On z kolei nie czuł się zobowiązany do starań po trzech dniach znajomości. "Nieważne, ile znasz drugą osobę. Nie warto ranić. Dobra k*rwa skończmy tę rozmowę, bo mnie znów zaczyna głowa boleć." - powiedziała zdecydowanie. Kuba stwierdził, że wszystko musi być zawsze po jej myśli i może powinni na dobre zakończyć relację. Z końcem odcinka zostali wytypowani do opuszczenia programu. Otwarcie przyznali, że nie będą kontynuować relacji poza willą.
Między Sandrą i Mateuszem iskrzyło już od jakiegoś czasu. Mężczyzna zainteresował się nią już kiedy weszła do willi i przez chwilę musiał konkurować z Hubertem. Ostatecznie uczestniczka odwzajemniła zainteresowanie adoratora i zaczęli budować relację, która w najnowszym odcinku weszła na kolejny poziom. Z początku snuli plany na przyszłość i wymieniali się fantazjami. Później otrzymali zaproszenie na randkę, gdzie pili drinki i dużo rozmawiali. Nagle Mateusz zdobył się na osobliwe wyznanie.
Chciałem ci powiedzieć, że nigdy się jeszcze tak nie czułem. Nigdy nie miałem takiego luzu i jednocześnie takiej namiętności, jaka jest między nami. Pierwszy raz nie muszę się hamować, myśleć co powiem i jest, jak jest. Mam nadzieję, że to początek czegoś pięknego i że tego nie spieprzymy - mówił, patrząc w oczy ukochanej.
Sandra po tych słowach przyznała, że jest pewna ich relacji. Mateusz dopytywał o jej pracę i nagle zapytał, czy chciałaby zostać jego dziewczyną. Nie kryła radości. Do willi wrócili jako oficjalna para.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!