"Top Model". Dominika Wysocka ma dług w agencji. Musi spłacić ogromną sumę

Dominika Wysocka podzieliła się zaskakującym wyznaniem. Okazuje się, że jest zadłużona w agencji modelingowej. Musi im oddać część pensji.

Dominika Wysocka to uczestniczka 10. edycji "Top Model", która zakwalifikowała się do finału z Nicole Akonchong i Julią Sobczyńską. Ostatecznie to ona zgarnęła czek na 100 tysięcy złotych oraz kontrakt z agencją modelek, co wywołało dość spore kontrowersje. Fani show uważali, że pozostałe uczestniczki zdecydowanie bardziej zasługiwały na wyróżnienie. Modelka nie przejęła się całą medialną nagonką i dziś rozwija karierę. Wiążą się z tym jednak pewne zobowiązania. 

Zobacz wideo Jak wyglądały kulisy Top Model? "Życie prywatne i problemy też były poruszane"

Dominika Wysocka ma dług w agencji 

Z mediów społecznościowych Dominiki Wysockiej można wywnioskować, że praca w branży modowej idzie jej bardzo dobrze. Wielokrotnie brała udział w różnego rodzaju kampaniach, a oprócz tego wyjeżdża na zagraniczne kontrakty. Niestety, życie modelki nie jest usłane różami, jak mogłoby się wydawać. Zwyciężczyni "Top Model" musi zwrócić agencji pieniądze, które wyłożyli na jej wyjazd do Turcji.

Jak lecicie na kontrakt, to musicie za wszystko zapłacić same. To nie jest tak, że wyjmujecie gotówkę, ale koniec końców musicie oddać to agencji w formie tego, ile przepracujecie. Jeśli macie direct booking (bezpośrednią rezerwację - przyp. red.), czyli ktoś ze strony agencji was chce, on was rezerwuje, płaci za loty, za hotel, za jedzenie plus jeszcze wynagrodzenie za sesję zdjęciową - mówiła Dominika Wysocka na TikToku.

Dominika Wysocka o zarobkach modelek 

Fani byli ciekawi, ile zarabiają modelki. Okazuje się, że ich pensja jest mocno uzależniona od miejsca, w którym pracują. Wybierając się na kontrakt, Dominika Wysocka musi oddać część pieniędzy ze zlecenia do miejscowej agencji, a z pozostałej kwoty spłacić tzw. agencję matkę, która wysłała ją za granicę. Reszta zostaje dla niej.

Agencja daje depozyt. Ja to będę odpracowywać, oni będą zabierać procent z mojej pensji, z moich zleceń, które zrobiłam. Fajnie by było, gdyby dostawała zlecenie na 1000 dolarów i oni z tych pieniążków, biorą sobie za mieszkanie. Ale to jest tak, że najpierw oddaję im 50 proc., a później z tych 500 dol., które mi zostają, oni biorą za mieszkanie i za loty. Dopiero po czasie, gdy spłacę im te wszystkie zobowiązania, to zaczynam zarabiać na siebie. Nie wszędzie zabierają 50 proc., ale akurat w Turcji tak się dzieje.

Internauci byli zaskoczeni wyznaniem modelki. Nie spodziewali się, że wyjazdy na kontrakty mogą być tak kosztowne dla modelki. Część z nich była wręcz oburzona tym, ile Dominika Wysocka musi zwrócić agencji. Wystarczy spojrzeć na komentarze: "To jak to się opłaca modelkom?", "Jakie zdzierstwo. To za co oni biorą te 50 proc., skoro i tak dziewczyny same sobie wszystko opłacają?".

Więcej o: