Paulina Smaszcz nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o związek z Maciejem Kurzajewskim. Dziennikarka w książce "Bądź Kobietą Petardą!" wspomniała o swoim wieloletnim małżeństwie i kulisach jego końca. Jak wynika z jej słów, życie z popularnym dziennikarzem nie należało do łatwych.
Książka Pauliny Smaszcz "Bądź Kobietą Petardą!" spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Dziennikarka potraktowała ją jako swoisty manifest i za jej pośrednictwem postanowiła zachęcić do zmian miliony kobiet będących na życiowym zakręcie.
Szukasz inspiracji, wsparcia, energii, zrozumienia? Pragniesz dla siebie czegoś nowego, ale boisz się konsekwencji? Zmień to! Ta książka jest dla ciebie! Jesteś swoją mistrzynią i uczennicą jednocześnie. Odważ się poświęcić sobie czas i zacznij żyć świadomie - czytamy w książce autorstwa Pauliny Smaszcz.
W lekturze dotyczącej rozwoju osobistego można natknąć się na wiele fragmentów związanych z Maciejem Kurzajewskim. Momentami kobieta-petarda nie zostawiła na nim suchej nitki.
Kiedy wyszłam ze szpitala, moje cztery przyjaciółki dały mi pieniądze na lekarstwa, benzynę, jedzenie dla dziecka i na honorarium dla adwokata, żebym mogła się jak najszybciej rozwieść. Nie walczyłam o alimenty i o pieniądze. Musiałam jak najszybciej zakończyć życie, którego nie chciałam i w którym czułam się deprecjonowana i poniżana - wyznała w swojej książce Paulina Smaszcz.
Z powyższego fragmentu jednoznacznie wynika, że to Smaszcz chciała odejść od męża. Jak można zrozumieć z jej słów, na mężu zawiodła się po tym, gdy poważnie zachorowała. Rozwód pary został sfinalizowany w 2020 roku.