Karolina Gruszka była gościnią Odety Moro w audycji "Najlepszy Weekend" w Radio Złote Przeboje. Aktorka odpowiedziała na pytanie o przekleństwa na planach zdjęciowych i teatralnych deskach.
Aktorka kilka lat temu udzieliła wywiadu "Twojemu Stylowi", gdzie powiedziała, że w szkole teatralnej specjalnie przeklinała więcej i częściej, niż inne studentki, bo liczyła na poważniejsze role:
Na studiach miałam moment, że strasznie przeklinałam. Nie chciałam być obsadzana wyłącznie w rolach amantek. Zależało mi, żeby pokazać siebie od ostrej strony - wspominała.
W rozmowie z Odetą Moro została zapytana o swój stosunek do przekleństw. Okazuje się, że choć o studenckim etapie Gruszka mówi, że jest "zamknięty", tak przekleństwa zostały z nią na dłużej:
Zdarza mi się do tej pory, ale jeżeli mi się zdarza, to w pracy. W domu nie mam powodów. W pracy, jak się zapalam, jestem przyzwyczajona do tego, żeby mówić pewne rzeczy wprost i wtedy rzeczywiście ostrzejszy język pomaga w sformułowaniu myśli. Przekleństwa mogą być bardzo smaczne.
W teatrze gram często w sztukach swojego męża i on bardzo lubi w tekstach, które pisze, używać też różnego rodzaju przekleństw, ale wydaje mi się, że robi to w sposób piękny. Używanie przekleństw może być czasem piękne, ale nawet najbardziej dosadne muszą być użyte w sposób błyskotliwy. Te, których używa Iwan, najczęściej służą rozładowaniu sytuacji, zmniejszeniu patetyczności momentów, są używane z dużym poczuciem humoru.
Całą rozmowę Karoliny Gruszki i Odety Moro w audycji "Najlepszy Weekend" w Radio Złote Przeboje możecie odsłuchać pod tym linkiem > > >
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!