Julia Faustyna od kilku tygodni konsekwentnie twierdzi, że jest zaginioną Madeleine McCann. Polka porównuje aktualne zdjęcia z wizualizacjami tego, jak mogłaby dzisiaj wyglądać Brytyjka. Twierdzi, że nie ma żadnych zdjęć z dzieciństwa, choć jej rodzice twierdzą co innego. Jej wersję wydarzeń dementowała też polska policja. Teraz Julia Faustyna, występująca w internecie pod kilkoma pseudonimami, zniknęła z mediów społecznościowych.
W ostatnich dniach z Polką skontaktowała się "dr Fia Johansson", uznająca się za medium i jasnowidzkę. Kobieta miała rozmawiać z Julią Faustyną i próbować przekonać jej rodziców do wyrażenia zgody na testy DNA. Z robienia testów mieli tymczasem zrezygnować nie tylko oni, ale również oryginalni rodzice Madeleine McCann. Dia Johansson spotkanie z Julią podsumowała stwierdzeniem, że liczą na rozgłos w mediach. Z rozgłosu chyba jednak nic nie będzie, bo Julia Faustyna skasowała konta w mediach społecznościowych, w których szerzyła swoje teorie - Facebooka, TikToka oraz Instagrama.
Zanim to się stało, zdążyła wydać krótkie oświadczenie:
Jeśli nie podobają się wam moje treści, nie śledźcie ich. Nie potrzebuję fanów ani obserwatorów. Zamykam Facebooka i Tiktoka, żebyście sobie ze mnie nie żartowali - napisała na Instagramie, a po kilku dniach zamknęła również instagramowe konto.
Nie wiadomo, czy zrobiła to sama, czy też nastąpiła w tej kwestii interwencja kogoś z zewnątrz.
Rodzina dziewczyny już jakiś czas temu wydała krótkie oświadczenie, w którym czytamy, że zgodnie z ich wersją Julia Faustyna jest ICH córką, mają dowody na to, że wczesne dzieciństwo spędziła z nimi, a nie z rodziną McCann. Przytoczyli historię jej choroby i tego, że sama odmawia leczenia.
Przez 16 lat od zaginięcia Madeleine McCann z rodziną dziewczynki policją kontaktowały się dziesiątki kobiet, które twierdziły, że nią są. Żadna z historii nie została potwierdzona. Policja najbardziej skłania się ku wersji, że mała Brytyjka została zabita krótko po porwaniu.