Justyna Steczkowska i Maciej Myszkowski sformalizowali związek w 2000 roku. Jeszcze w tym samym roku na świat przyszedł ich syn Leon, który stał się ich oczkiem w głowie. Niestety, rodzice przez zobowiązania zawodowe nie zawsze byli w domu. Dziś syn wokalistki jest już dorosły i również pracuje w branży muzycznej, rozwijając karierę jako DJ. W rozmowie z Plotkiem opowiedział, jak wspomina dzieciństwo.
Kariera muzyczna matki i modelingowa ojca sprawiły, że Leon Myszkowski jako dziecko był przekonany, że rodzice jego kolegów również pracują w branży artystycznej. To, jak wygląda rzeczywistość, uświadomił sobie, oglądając telewizję.
Jak byłem w podstawówce, zrozumiałem, że coś jest inaczej. Włączyłem telewizję i pomyślałem: Czy to wszyscy ludzie tak pracują? I potem zacząłem kumać, że to tak działa. Nigdy nie zazdrościłem prawie niczego nikomu. Tak się wychowałem, tak się urodziłem i nic na to nie poradzę - mówił Leon Myszkowski w rozmowie z Plotkiem.
Syn Justyny Steczkowskiej na przestrzeni lat przyzwyczaił się do tego, że jego matka raczej rzadko bywała w domu. Zajmowały się nim głównie gosposia i babcia.
Jako dziecko nie chciałem, żeby mama wyjeżdżała. Nie chciałem jej puścić, stałem przy oknie, jak wyjeżdżała. Po jakimś czasie to mijało, zawsze miałem co robić w domu. Ojciec też był w pracy. Była ze mną babcia albo nasza gosposia. Zawsze lubiłem składać klocki i można było mnie zamknąć w pokoju na pięć godzin i jakbyś nie miał dziecka - dodał.
Rozmowę naszego reportera z Leonem Myszkowskim znajdziecie w materiale wideo na górze strony.