Trzeba przyznać, że ostatnio o wiele bardziej opłacalne jest zostanie influencerem, niż artystą. Nie jest tajemnicą, że polscy celebryci większe pieniądze mogą zarobić na reklamach zamieszczanych na Instagramie lub w innych mediach społecznościowych niż na odegranych rolach czy napisanych książkach. Małgorzata Socha zalicza się do grona gwiazd, które aktywnie działają w mediach, bierze udział w kilku dużych kampaniach reklamowych. Co by się stało, gdyby Instagrama nagle zabrakło? Z takim pytaniem musiała zmierzyć się aktorka.
Małgorzata Socha niedawno zawitała na ściance wiosennej ramówki Polsatu. W trakcie eventu uchyliła rąbka tajemnicy i zdradziła, kiedy odbędzie się premiera popularnego serialu "Przyjaciółki", w którym gra jedną z głównych ról. Przy okazji odpowiedziała na kilka pytań. W jednej z rozmów z reporterem portalu Pudelek padło ciekawe pytanie. W pewnym momencie rozmowa nieco zboczyła z torów i zeszła na temat przychodów otrzymywanych z reklam udostępnianych na Instagramie. Padło pytanie, czy domowy budżet aktorki mocno by ucierpiał, gdyby mediów społecznościowych nagle z dnia na dzień zabrakło. Odpowiedź była zaskakująco wymijająca.
Na pewno byłoby to odczuwalne. Ale tak jak wcześniej żyliśmy bez Instagrama, tak i moglibyśmy do tego wrócić - stwierdziła Małgorzata Socha w rozmowie z portalem.
Małgorzata Socha szybko zmieniła temat. Wszystko wskazuje na to, że pieniądze zarabiane na Instagramie były dla aktorki mało wygodne i postanowiła to uciąć. A wy co o tym sądzicie?