Helena Englert to córka znanej aktorskiej pary - Jana Englerta i Beaty Ścibakównej. Rodzice od małego zaszczepili w niej miłość do teatru i kinematografii. Od siódmego roku życia gra w "Barwach Szczęścia", ale na koncie ma również rolę w "Znakach" czy "Układzie zamkniętym". Obecnie studiuje na Akademii Teatralnej w Warszawie, co tylko potwierdza, że ma zamiar wiązać przyszłość z branżą. Mimo to unika blasku fleszy.
Helena Englert ostatnio miała okazję udzielić szczerego wywiadu dla tygodnika "Wprost", gdzie opowiedziała między innymi o swojej drodze zawodowej. Zapytana o to, dlaczego nie uczestniczy w imprezach branżowych i unika ścianek przyznała, że nie jest to jej świat.
Miło jest mieć zrobione ładne zdjęcia, które mogę wrzucić na Instagram. Social media nie są czymś, w czym jestem dobra i chyba nie prowadzę ich po "aktorskiemu" - wyznała w rozmowie z "Wprostem".
Helena Englert nie ukrywa, że imprezy branżowe są dla niej stresującym przeżyciem i nie odnajduje się wśród celebrytów. Zdecydowanie bardziej preferuje spędzanie czasu w gronie najbliższych przyjaciół.
Imprezy branżowe mnie stresują. Wszyscy są ładni, piękni, wystrojeni, rozmawiają o rzeczach, które nie są do końca interesujące dla mnie albo nie potrafię się w tych rozmowach odnaleźć. Wartość ma dla mnie wieczór z przyjaciółmi, z którymi możemy powiedzieć sobie wszystko szczerze, bez tych makijaży i czerwonych dywanów - dodała.
Faktycznie, jeśli przyjrzymy się zdjęciom ze ścianek Heleny Englert, nie ma ich zbyt wiele. Ostatnimi wydarzeniami, na jakich się pojawiła była lipcowa premiera spektaklu "Amadeusz", gdzie towarzyszyła ojcu czy listopadowy dzień prasowy "Pokusy", gdzie zaprezentowała się z obsadą. Z kolei na ściance pozowała w 2018 roku przy okazji świątecznej imprezy z gwiazdami.