Nie jest łatwo być wnuczką tak znanego trenera skoczków narciarskich, jakim jest Apoloniusz Tajner. Wie o tym z pewnością Sara Tajner, która odziedziczyła w genach talent do sportów zimowych. 16-letnia dziewczyna nie od razu jednak wiedziała, że będzie chciała trenować skoki narciarskie, ale w pewnym momencie zrozumiała, że to jest właśnie jej droga. Już ma na koncie pierwsze sukcesy, a dziadek jest dumny z pracowitości swojej wnuczki.
Apoloniusz Tajner po 40 latach małżeństwa rozwiódł się z żoną Aleksandrą. Para wychowywała wspólnie dwójkę dzieci: Tomisława Tajnera oraz Dominikę Tajner, która niegdyś była związana z Michałem Wiśniewskim. Były trener PZN od 2011 roku jest partnerem młodszej o 36 lat Izabeli Podolec, z którą w 2019 wziął ślub. Doczekali się syna Leopolda Apoloniusza. Wnuczka Apoloniusza Tajnera - Sara, jest córką jego syna Tomisława. 16-letnia dziewczyna pokochała sport miłością bezgraniczną i od dziewiątego roku życia trenuje skoki narciarskie.
Zobacz też: "Klan". Izabela Trojanowska na początku grała czarny charakter. Tak Monika Ross zmieniała się przez lata
Sara Tajner, kiedy dołączyła do kadry jako rezerwowa, ciągle była porównywana do słynnego dziadka, co nie pomagało jej w rozwijaniu swojej pasji. Spotkała się także ze sporą krytyką za to, kim jest.
Ludzie hejtują mnie za moje nazwisko. Ja tak się urodziłam, mam takie nazwisko, to nie zależy ode mnie. Jeśli chodzi o skoki, nie chciałam skakać, nikt mnie do tego nie zmuszał. Sama w końcu zrozumiałam: "chcę skakać". To była moja decyzja, nikt mnie do tego nie pchał - podkreśliła w jednym z wywiadów.
Przeglądając Instagrama Sary Tajner, można wywnioskować, że skoki narciarskie to jej prawdziwa pasja, której jest całkowicie oddana.