Katarzyna Cichopek w "Pytaniu na śniadanie" zalała się łzami. "Serce mi pękło"

Czwartkowe wydanie "Pytania na śniadanie" 5 stycznia rozpoczęło się od wspomnienia zmarłego Emiliana Kamińskiego. Była mowa o pogrzebie, który odbył się dzień wcześniej. Katarzyna Cichopek nie mogła poradzić sobie z nadmiarem emocji.

Prowadząca cykl "Czerwony dywan" w "Pytaniu na śniadanie" Anna Lewandowska zaczęła od wspominania Emiliana Kamińskiego. Padły słowa, które 4 stycznia wypowiedział syn artysty podczas pogrzebu:

Mogę tylko powiedzieć jedno - mój tata służył ludziom. Gdy cztery lata temu robił spektakl niespodziankę, przyszedł do mnie do pokoju. Powiedział: synku, usiądź, mam ci coś ważnego do powiedzenia. Ja nie dożyję pięciu lat. Ty musisz pomóc mi z teatrem. Musisz służyć ludziom.

Następnie prowadząca dopytywała Katarzynę Cichopek i Macieja Kurzajewskiego o to, jak wspominają Emiliana Kamińskiego. Szczególnie sporo na ten temat do powiedzenia miała Cichopek, która grała ze zmarłym aktorem w "M jak miłość". Nie mogła powstrzymać łez, gdy zaczęła o nim mówić.

Zobacz wideo Marcelina Zawadzka o zwolnieniach w "Pytaniu na Śniadanie"

Katarzyna Cichopek rozpłakała się w "Pytaniu na śniadanie". Odejście Kamińskiego to cios

Anna Lewandowska zaczęła: Ty, Kasia, bywałaś w Teatrze Kamienica. Cichopek przyznała, że uwielbiała rodzinną atmosferę tego miejsca. Poza tym ceniła profesjonalizm i dobre serce zmarłego aktora i właściciela teatru.

Był nieprawdopodobnie ciepłym serdecznym człowiekiem z otwartym sercem i otwartym umysłem. Miałam wielkie szczęście i czuję się wyróżniona, że mogłam tyle lat zawodowo spędzić u boku pana Emiliana - zarówno w teatrze kamienica, jak i na planie serialu "M jak miłość". Graliśmy w jednym wątku.
Każde nasze spotkanie było wyjątkowe, każde było pozytywne, wesołe. On przychodził na plan i od razu rzucał jakimś dowcipem. Uwielbialiśmy się wymieniać tymi żartami. Mnie pocieszał też, przytulał - wspominała.

Mówiła też o ostatnim spotkaniu z Kamińskim. Doszło do niego w październiku zeszłego roku. To na wspomnienie o tym w jej oczach pojawiły się łzy. Zdjęcia z tego momentu znajdziecie w naszej galerii. 

Serce mi pękło. Wiedziałam, że jest w gorszej formie, ale nie spodziewałam się, że to są jego ostatnie chwile, miesiące. Zwłaszcza że graliśmy taki przyjemny wątek wspólnej kolacji rodzinnej zwieńczonej na końcu śpiewem serialowego Wojtka i pan Emilian wziął gitarę w ręce, zaczął śpiewać swoim pięknym głosem i nikt z nas wtedy nie przypuszczał, że to jest ostatnia piosenka, którą przyszło nam wysłuchać - powiedziała.

Maciej Kurzajewski przyznał, że widział Kamińskiego zaledwie kilka razy na żywo, ale również ciepło go wspomina. 

Więcej o: