Edyta Górniak powoli przygotowuje się do występu podczas "Sylwestra Marzeń z Dwójką". Artystka spędziła święta z przyjaciółmi i bliskimi w pięknej drewnianej willi w Zakopanem, więc na scenę będzie miała stosunkowo blisko. Wokalistka już przemyślała każdy drobny aspekt show i nauczona wieloletnim doświadczeniem estradowym, zaopatrzyła się w ciepłą, termiczną bieliznę. 31 grudnia na "Sylwestrze Marzeń z Dwójką" wystąpi z Allanem, który ostatnio intensywnie działa muzycznie i co ciekawe, zdążył się już zakochać. Z pewnością u boku syna będzie miała ogromne wsparcie, a dla publiczności będzie to prawdziwa gratka.
W ostatniej rozmowie z serwisem Jastrząb Post Edyta Górniak zdradziła, jak przygotowuje się do występu, który już 31 grudnia odbędzie się w Zakopanem. Jak się okazuje, najważniejszym elementem całego stroju jest ciepła bielizna, dzięki której można uniknąć przykrych konsekwencji paradowania po scenie w kusych sukienkach.
To, co jest najważniejsze w garderobie, to pamiętam, że trzeba mieć taką fajną termiczną bieliznę, bo nie ma żartów. Jest bardzo zimno, jesteśmy cały czas za kulisami. Jest gorąca atmosfera, dużo adrenaliny, ale potem można się pochorować, więc trzeba się bardzo dobrze zabezpieczyć - wyznała w rozmowie z serwisem.
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.
Edyta Górniak podkreśliła, że wybór stroju na tego rodzaju koncert to zazwyczaj ciężki dylemat pomiędzy stawianiem na własne zdrowie i komfort, a zadbanie o estetyczne doznania publiczności.
Górniak wyznała, że na jednym z sylwestrów pojawiła się w cieniutkiej sukience i na drugim miejscu postawiła własny komfort. Usatysfakcjonowanie publiczności podczas tego typu występu, to jak sama mówi, ogromne wyzwanie. Ludzie przychodzą popatrzeć na gwiazdę w spektakularnej kreacji, a nie opatuloną w czapkę i kurtkę wokalistkę. Wygląda na to, że z zapasami termicznej bielizny występ nie będzie już takim wyzwaniem.
Ja kiedyś na jednym z sylwestrów wyszłam nawet w sukience z papieru. To jest ogromna adrenalina, a jednocześnie bardzo wymagający koncert, dlatego, że jest radość, a jednocześnie jest ogromne oczekiwanie publiczności, która jest zmarznięta i trzeba ją rozgrzać. Nie można wyjść na scenę wygodnie i ciepło ubranym, bo to byłoby niezbyt ciekawe dla kamer. To jest zawsze krytyczny punkt decyzji, czy wyjść w czapce, czy bez czapki. Czy w szpilkach, czy w kozakach. Taka fajna zabawa - dodała.
Na "Sylwestrze Marzeń z Dwójką" pojawi się też m.in. Justyna Steczkowska, Sara James i zespół Weekend. Będziecie oglądać?
Zobacz też: "Milionerzy". Uczestnik pozwał twórców. Poszło o bułkę kajzerkę