4 grudnia reprezentacja Polski rozegrała z Francją mecz o 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze. Biało-Czerwoni przegrali 1:3 i nie przeszli do ćwierćfinałów. Francja już w pierwszej połowie strzeliła gola, jednak również pod bramką przeciwników momentami było gorąco. W czasie rozgrywki zasądzono rzut karny dla Polski. Kapitan naszej drużyny do karnego podszedł dwa razy. Za pierwszym razem francuski bramkarz złapał piłkę, jednak rzut został powtórzony. Za drugim razem Robert Lewandowski nie spudłował. To nie przeszkodziło francuskim dziennikarzom, by z niego zadrwić. Podobna sytuacja spotkała pozostałych graczy naszej reprezentacji, których talent poddano sarkastycznej ocenie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Piłkarze żyją nie tylko z piłki. Lewy ma własną kawę, a Szczęsny inwestuje w nieruchomości
Dziennikarze portalu sofoot.com surowo ocenili polskich piłkarzy za niedzielny mecz z Francją, przydzielając im noty w skali od 1-10. Swoje decyzje poprali szyderczymi komentarzami. Kamila Glika oceniono zaledwie na "4" i zasugerowano, że niedostatecznie dobrze bronił się przed Mbappe, "uciekając od niego na pięć metrów". Jeszcze mniej punktów dostał Jakub Kiwior. Francuscy dziennikarze przyznali mu "3,5", a jego występ krótko ocenili jako "dramatyczny".
Nawet Robert Lewandowski nie uchronił się przed krytyką. "Specjaliści" z sofoot.com zadrwili z naszego kapitana. Nie pokusili się o przyznanie mu oceny, ale wymyślili dla niego nowy przydomek. Określili go jako "Penaldski", od słowa pénal, które oznacza rzut karny. Kapitan Biało-Czerwonych na mundialu pomylił się dwukrotnie przy "jedenastkach", w tym w rozgrywce przeciwko Francji, co dziennikarze postanowili obrócić przeciwko niemu.
Mały Robercik - lekceważąco nazwano naszego kapitana.
Mimo porażki naszej reprezentacji, zarówno kibicie, jak i osoby z branży podkreślali, że Polska pokazała naprawdę dobry football. Francuzi są obecnymi mistrzami świata i teraz walczą o obronę tytułu.