Agnieszka Dygant poczuła świąteczny nastrój. Ubrała choinkę i zapowiada: Postoi do maja

Agnieszka Dygant rozpoczęła przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. W jej salonie stanęła już przystrojona choinka. Gwiazda już zapowiedziała, że prędko się z nią nie rozstanie.

Agnieszka Dygant nie traci czasu i nie zostawia świątecznych przygotowań na ostatnią chwilę. Choinkę udekorowała na początku grudnia i przy okazji zapowiedziała, że przystrojone drzewko zostanie z nią na kilka miesięcy. 

Zobacz wideo Agnieszka Dygant za kierownicą zastanawia się, dlaczego makijaż jest dla niej taki ważny

Agnieszka Dygant pochwaliła się świąteczną choinką

Agnieszka Dygant wrzuciła do sieci krótkie nagranie, na którym widać, jak przygotowuje się na święta Bożego Narodzenia. W opublikowanej na Instagramie relacji z dumą zaprezentowała choinkę przystrojoną lampkami. Jest skromnie, ale bardzo klimatycznie. Przy okazji aktorka zapowiedziała, że choinka zostanie z nią na najbliższe kilka miesięcy. 

I oto jest choinka, która postoi tu do pierwszego maja - powiedziała Dygant na InstaStories.
Agnieszka Dygant
Agnieszka Dygant Instagram/@agnieszka_dygant_official

Agnieszka Dygant jest znana z tego, że choinki w jej domu goszczą wyjątkowo długo. W zeszłym roku udekorowanego drzewka pozbyła się tuż przed Wielkanocą. 

Żarty się skończyły. Jest tydzień wielkanocny i wczoraj była Niedziela Palmowa no i jednak ta choinka zniknie. Koniec z nią. Dzisiaj rozbieram. Zachęcam do uczestnictwa w programie: "Rozbieraj się razem z moją choinką" - powiedziała żartobliwie na Instagramie.

Aktorka tak długo zwlekała z decyzją o schowaniu drzewka, że gdy w końcu ją podjęła, napotkała drobne problemy.

To nie jest dobra sytuacja, bo nie wiemy, co teraz z nią zrobić. Z tą całą choinką cholerną, bo nie ma pudełka. Nie wiem, co z tym pudełkiem zrobiłam. Chyba będziemy składać z powrotem.

Sytuacja została jednak opanowana i drzewko zniknęło z salonu. Wygląda na to, że aktorka nauczona doświadczeniami z przeszłości, nie zamierza szybko pozbywać się choinki. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.