• Link został skopiowany

Wojciech Bojanowski został okradziony. Teraz apeluje do złodzieja. Śmieje się z tego, co ten zabrał

Wojciech Bojanowski od czasu do czasu prezentuje fanom na Instagramie wyjątkowe poczucie humoru. Nawet kiedy złodziej wymontował z jego auta radio, to reporter nie stracił zimnej krwi. Odpowiedział mu w świetny sposób. Pokazał prawdziwą klasę.
Wojciech Bojanowski
Instagram / Wojciech Bojanowski screen

Wojciech Bojanowski jest dość aktywny w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się życiem prywatnym, ale także projektami zawodowymi. Ostatnio opowiedział o niemiłej sytuacji, jaka go spotkała. Otóż reporter TVN24 został okradziony z firmowego radia. Złodziej wymontował je z auta, co było dość rzadkim przypadkiem, ponieważ przeważnie do tego typu kradzieży dochodziło kilkanaście lat temu. Właśnie z tego powodu dziennikarz postanowił napisać post, w którym zwrócił się do złodzieja. Zrobił to jednak w charakterystycznym dla siebie stylu.

Polecamy: Monika Olejnik: Jarosław Kaczyński boi się przyjść do mojego programu. Dziennikarka zaapelowała do niego

Zobacz wideo Kapitulacja ws. TVN24? Śmiszek: W państwie PiS nic nie dzieje się przez przypadek

Wojciech Bojanowski apeluje do złodzieja. "Złodzieju mojego radia, idę po ciebie"

Na Instagramie Bojanowskiego w mediach społecznościowych pojawił się wpis. Na dwóch fotografiach pokazał zdjęcie policjanta i auta, z którego złodziej ukradł radio. Kadry opatrzył opisem, który brzmi:

Wyobrażam sobie ciebie, że musisz być bardzo wrażliwym, w szczególności na muzykę chłopakiem, który trochę się w życiu pogubił - podkreślił reporter TVN24.
 

To nie wszystko. Później Wojciech Bojanowski zabawnie dodał:

Być może jesteś w moim wieku, co dawałoby ci szanse na bycie głęboko zatopionym w najntisowych klimatach, przecież wtedy radia kradło się na potęgę. We wczesnych dwutysięcznych fajne radyjko zniknęło mi z mojego pierwszego samochodu, Opla Cadetta w kolorze fioletowy metallic - zakończył.

Internauci byli zachwyceni poczuciem humoru dziennikarza i w komentarzach gratulowali mu dystansu do całej sytuacji.

Więcej o: