W Święto Niepodległości Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski poprowadzili "Pytanie na śniadanie". W studiu na Woronicza pojawili się wraz z psem Bono, o którym ostatnio sporo opowiadała Paulina Smaszcz. W podkaście "Porażka czyli sukces" u Anny Zejdler dziennikarka oznajmiła, że były mąż pozbył się psa, który przez lata był w ich domu. Teraz postanowiła zawitać do mamy Macieja Kurzajewskiego i dopytać o samopoczucie czworonoga. Przy okazji wyjawiła obserwatorom, jakie relacje ma z byłą teściową.
Internauci żywo zainteresowali się sprawą psa, rzekomo porzuconego przez Macieja Kurzajewskiego. Paulina Smaszcz zasugerowała, że to jej zasługa, że Bono znów trafił do swojego pana. Miał się to do tego przyczynić wspomniany wywiad. Jedna z obserwatorek kobiety-petardy na Instagramie podkreśliła, że za to należy ją pochwalić.
Jeżeli to prawda, to tu akurat trzeba panią pochwalić. Jeśli pani wywlekanie brudów spowodowało, że pies wrócił do swojego pana, to jest ok. Pytanie tylko, czy to prawda, że na wiele miesięcy pies został wydany. Może ktoś bliżej zna tę historię i mógłby potwierdzić - dopytywała jedna z internautek.
Paulina Smaszcz zareagowała od razu, sugerując, że może podać numer telefonu do byłej teściowej.
Podać numer telefonu? - zapytała Paulina Smaszcz.
W innym komentarzu celebrytka odniosła się do tematu swojej relacji z mamą Macieja Kurzajewskiego. Stwierdziła, że to mądra kobieta, która zdaje sobie sprawę z przewinień syna.
Mama Maćka ma ze mną super relacje i wie, jak jej syn się zachowywał i jak narozrabiał. Mama Maćka to mądra kobieta - podkreśliła Paulina Smaszcz.
Odnosimy wrażenie, że grono osób wmieszanych w ten medialny konflikt cały czas się powiększa. Końca nie widać.
Więcej zdjęć Pauliny Smaszcz znajdziesz w galerii na górze strony.
O tej sprawie przeczytasz też na stronie głównej Plotek.pl.