O rzekomych kłopotach aktorki głośno zrobiło się na początku pandemii. Dalsze losy "Świata według Kiepskich" były wówczas mocno niepewne, a brak pracy spowodowany lockdownem sprawił, że Marzena Kipiel-Sztuka została zmuszona do skorzystania z oszczędności i wzięcia kredytu. Fani aktorki uznali, że serialowa Halinka żyje w skrajnej biedzie, a jej wyznanie odebrali jako prośbę o pomoc. Marzena Kipiel-Sztuka w rozmowie z Pomponikiem postanowiła raz na zawsze rozprawić się z tą plotką i poprosiła internautów, aby nie przekazywali jej żadnych pieniędzy.
12 października odbyła się uroczysta premiera książki "Świat według Kiepskich. Zwariowana historia kultowego serialu Polsatu", podczas której nie zabrakło też serialowej Halinki. Zapytana podczas wydarzenia o temat zbiórek aktorka podkreśliła, że jej sytuacja finansowa nigdy nie była tragiczna. Dodała również, że nawet gdyby było inaczej, nie wzięłaby żadnych pieniędzy.
Nie byłam nigdy w skrajnej biedzie, a nawet gdybym była, moje dobre wychowanie i poczucie jakiejś przyzwoitości nie pozwoliłoby na organizowanie na moją rzecz jakichkolwiek pieniędzy czy zrzutek. (...) Czy ja wyglądam na zabiedzoną i zagłodzoną? - powiedziała Pomponikowi.
Mimo że nie powstają już nowe odcinki "Świata według Kiepskich", a pod koniec sierpnia Polsat rozpoczął emisję finałowego sezonu produkcji, Kipiel-Sztuka nie narzeka na brak pracy.
Jestem mocno analogowa. Mam recitale, śpiewam, mam stand-up, tak że się nie nudzę. Mam przyjaciół, nie przymieram głodem. Nie róbcie na mnie zrzutki, wszystkie są naprawdę fałszywe - podkreśliła.
Aktorka wyznała również, że informacja o zakończeniu serialu nieco ją zdziwiła i było jej przykro, jednak była na to przygotowana. Dodała także, że członkowie obsady czuli niepewność od dłuższego czasu, ponieważ żadne z nich nie miało z produkcją podpisanej umowy na rok lub dwa lata.
O problemie ze zrzutkami serialowa Halinka mówiła również pod koniec września. Przyznała wtedy, że jej wypowiedź na temat problemów finansowych została przeinaczona. Podkreśliła, że nigdy nie mówiła, że nie ma za co żyć, a gdyby tak było, zapewne nie opowiadałaby o tym w gazetach. Marzena Kipiel-Sztuka dodała również, że było jej bardzo przykro i żałuje, że w ogóle poruszyła temat pieniędzy.