William Spence podbił serca jury i widzów w 19. edycji amerykańskiej "Idola". Pomimo tego, że nie zdobył głównej nagrody to i tak zyskał grono fanów, z którymi był w stałym kontakcie. Regularnie publikował w sieci nagrania, na których prezentował wokalny talent. Ostatnie takie wideo wrzucił tuż przed śmiercią.
23-letni wokalista zginął w wypadku samochodowym, do którego doszło w Tennessee. Z informacji, do których dotarło Daily Mail, wynika, że pojazd, którym kierował Spence zjechał z drogi, a następnie uderzył w tył zaparkowanej na poboczu ciężarówki. Pomimo natychmiastowej interwencji lekarzy nie udało się go uratować. Śmierć potwierdziła także Katharine McPhee, która występowała z Spence'em podczas 19. edycji show.
Otrzymałam tragiczną wiadomość. William Spence zmarł w wyniku wypadku samochodowego. Miał zaledwie 23 lata. Życie jest niesprawiedliwe i nigdy niczego nie obiecuje. Spoczywaj w pokoju Willie. Przyjemnością było poznać cię i wspólnie śpiewać - napisała na InstaStories.
Poruszające słowa opublikowali również inni uczestnicy show, a także producent programu Randall Emmett.
Będę tęsknił za tobą mój przyjacielu. Mam złamane serce.
Zanim doszło do tragicznego zdarzenia Spence opublikował na Instagramie klip, gdzie śpiewa chrześcijańską piosenkę "You Are My Hiding Place". W sekcji komentarzy posypały się wzruszające wiadomości od jego fanów.
Śpiewasz teraz dla aniołów. Spoczywaj w pokoju.
Świeciłeś tutaj na dole, ale teraz świecisz jeszcze jaśniej, tam na górze. Piękna dusza.
William Spence karierę muzyczną rozpoczynał od publikowania coverów w mediach społecznościowych. Ogromną popularnością cieszył się klip, gdy śpiewa utwór Rihanny "Diamonds".