Loni Willison była odnoszącą sukcesy modelką. Związała się z aktorem znanym z serialu "Słoneczny patrol" Jeremym Jacksonem. Byli piękni, młodzi, sławni i odnosili sukcesy. Wszystko zaczęło się psuć, kiedy uzależnili się od alkoholu i narkotyków. Aktor był bardzo agresywny po używkach, stosował także przemoc fizyczną w stosunku do żony. Wtedy jej życie zmieniło się diametralnie. Po rozwodzie z Jacksonem celebrytka przeszła załamanie nerwowe i wylądowała na ulicy. Teraz nie chce pomocy, a na życie zarabia, m.in. zbierając śmieci. Ostatnio została zauważona przy śmietnikach na Venice Beach.
Loni Willison jeszcze kilka lat temu była odnoszącą sukcesy modelką i trenerką fitness. W Hollywood było o niej głośno. W 2012 roku poślubiła Jeremy'ego Jacksona, gwiazdę, któremu sławę przyniosła rola Hobiego Buchannona w "Słonecznym patrolu". Jak się później okazało, była to jedna z gorszych decyzji w życiu.
W 2014 roku kobieta zgłosiła się na policję. Funkcjonariuszom powiedziała, że aktor znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. Raz nawet próbował ją udusić. Sąd skazał damskiego boksera na kilka miesięcy więzienia. Wkrótce potem modelka dowiedziała się, że jej partner ma ogromne długi. Aby je spłacić, para musiała sprzedać luksusową rezydencję i samochody. Z czasem Willison coraz rzadziej pojawiała się w mediach. Popadła w depresję, zrezygnowała ze sportu i modelingu i uciekła w używki. W 2016 roku przeszła poważne załamanie nerwowe i została bezdomną. Media niepokoją się za każdym razem, gdy widzą byłą modelkę na ulicy. Ona jednak nie chce pomocy. W czwartek paparazzi zrobili jej zdjęcia, na których widać, jak ciągnie wózek ze stertą rzeczy i przeszukuje śmietnik.
Loni Willison ma gołe stopy, brudne od farby ręce i dłonie. Łysą głowę zakrywa czapką z daszkiem. W ustach trzyma papierosa. Jej ciało jest wyniszczone od alkoholu i narkotyków. Nie przypomina siebie sprzed lat. Jednak jak przyznaje, czuje się dobrze.
Nie chcę rozmawiać z przyjaciółmi, mam się dobrze. Nie chcę, żeby ktoś mi pomagał. Nie mam telefonu komórkowego. Mam jedzenie i mam miejsce do spania. Dostaję pieniądze tu i tam, a jedzenie jest w śmietnikach i w pobliżu sklepów. Jest tego dużo - mówiła pod koniec 2021 roku.
Problem bezdomności w Los Angeles jest od lat bardzo poważny. Według badań z końca 2021 roku na ulicach Miasta Aniołów żyje około 40 tysięcy osób.