Wiadomość o pogarszającym się stanie zdrowia królowej zastała księcia Harry'ego i Meghan Markle podczas ich pobytu w Europie. Wnuk Elżbiety II szybko udał się do zamku Balmoral w Szkocji, żeby być w tym czasie z resztą rodziny. Harry i Meghan, którzy w 2020 roku zdecydowali o przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych i zrezygnowali z bycia pracującymi członkami rodziny królewskiej, mogli zatem uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych monarchini. Teraz postanowili jednak szybko wrócić do domu. Mają ku temu ważny powód.
Fani royalsów mogą czuć się nieco zawiedzeni. Zapewne liczyli, że będzie im jeszcze dane zobaczyć księcia Harry'ego i Meghan Markle podczas oficjalnych wydarzeń. Para zdecydowała się jednak na natychmiastowy powrót do Kalifornii. Nie jest to jednak związane z konfliktami w rodzinie królewskiej. Sussexowie chcą po prostu wrócić do swoich dzieci, których nie widzieli od trzech tygodni. Przez ten czas Archie i Lilibet pozostali pod opieką niań.
Meghan i Harry zaplanowali powrót do Kalifornii niemal od razu po pogrzebie królowej. Chcą jak najszybciej zobaczyć się z Archiem i Lilibet po ponad dwutygodniowej rozłące. To dotąd ich najdłuższa rozłąka z dziećmi - powiedziało źródło magazynu "Us Weekly" związane z dworem królewskim.
Przypomnijmy, że w 2020 roku książę Harry i Meghan Markle wywołali niemały skandal, gdy ogłosili światu, że chcą żyć na swoich zasadach. Oliwy do ognia dolał wywiad udzielony Oprah Winfrey, w którym otwarcie krytykowali reguły funkcjonowania na brytyjskim dworze.