19 września TVN wyemitował odcinek, w którym piąty już gracz w historii "Milionerów" prawidłowo odpowiedział na wszystkie pytania. Tomasz Orzechowski powinien być zresztą doskonale znany fanom teleturniejów. Rozwiązywaniem quizów zajmuje się niemal zawodowo, a zaledwie rok wcześniej pobił rekord w "Jednym z dziesięciu". Po wygranej głównej nagrody w TVN-owskim show otrzymał od widzów zasłużone gratulacje i wyrazy uznania, choć część z nich chowa urazę po jednym zdaniu, które padło z jego ust na wizji.
Mimo że Tomasz Orzechowski dość szybko rozprawiał się z odpowiedziami na pytania, jego walkę o milion TVN rozciągnął aż na trzy odcinki. W pierwszym z nich uczestnik dotarł do gwarantowanych 40 tys. i udało mu się zachować dwa koła ratunkowe. Nawet gracz z tak rozległą wiedzą ma jednak swoją piętę achillesową. W przypadku Tomasza Orzechowskiego dotyczyła ona żużla, bo nie przepada za tą dyscypliną. Więc gdy Hubert Urbański przeczytał dotyczące pytanie, uczestnik nie powstrzymał się przed gorzkim komentarzem.
Nienawidzę żużla. Uważam, że to nie sport, serio. To odpad koksowniczy - powiedział.
Wśród widzów "Milionerów" znaleźli się fani żużla, a Tomasz Orzechowski dość mocno podpadł im tym stwierdzeniem. Obrońcy tego sportu uruchomili się na fanpage'u programu.
No tak, bo on będzie decydował, co jest sportem, a co nie.
Żużel to sport taki sam, jak każdy inny.
Taki typowy chłopski filozof. Musiał uleczyć oczywiste kompleksy i wyrzygać bóle. Klauzula sumienia na miejscu realizatorów by mi nie pozwoliła go wpuścić do studia - piszą w komentarzach.
Przy tym, wartym pięć tysięcy złotych pytaniu, uczestnik wykorzystał zresztą pierwsze koło ratunkowe. Aż 60 proc. zgromadzonych w studiu osób poprawnie wskazało, że to w lany poniedziałek przez lata startowały ligowe rozgrywki wyścigów żużlowych, dzięki czemu Tomasz Orzechowski mógł kontynuować grę o milion złotych.