19 września, a więc dziesięć dni po śmierci królowej Elżbiety, odbył się pogrzeb monarchini. W ceremonii pogrzebowej wzięli udział członkowie rodziny królewskiej, głowy państw, a także dygnitarze. Wydarzenie w Opactwie Westminsterskim przebiegło spokojnie i w poważnej atmosferze. Nie obyło się jednak bez wypadku.
Jeden z brytyjskich policjantów zemdlał podczas nabożeństwa pogrzebowego i musiał zostać wyniesiony na noszach. Mężczyzna stracił przytomność, pełniąc służbę na placu w centrum Londynu - Parliament Square. Świadkowie twierdzą, że mężczyzna chwilę przed upadkiem wyglądał, jakby słaniał się na nogach. Chwilę później upadł. Na miejscu szybko pojawili się sanitariusze. Wcześniej pierwszej pomocy udzielili jednak mężczyźnie inni oficerowie. Medycy wynieśli policjanta na noszach na kilka minut przed tym, nim na miejscu pojawiła się trumna królowej. Nie wiadomo, w jakim stanie jest mężczyzna. Informacje dotyczące jego zdrowia nie zostały wszak ujawnione. Zdjęcie wynoszonego policjanta obiegło już media. Rozpisuje się też o nim zagraniczna prasa.
Przypomnijmy, że września doszło do podobnej sytuacji. 14 września jeden ze strażników, który czuwał przy trumnie, nagle zaczął się osuwać. Na pomoc ruszyło dwóch kolegów, dzięki którym mężczyzna nie upadł na posadzkę. Całe zdarzenie zarejestrowały kamery.
ZOBACZ: Zamieszanie nad trumną królowej Elżbiety II. Interweniowali strażnicy
POLECAMY TEŻ: Dzieci księżnej Kate i księcia Williama na pogrzebie królowej. Charlotte w kapeluszu i czerni