Anna Przybylska odeszła w 2014 roku, ale jej wyjątkowa osobowość sprawiła, że wielu nie może pogodzić się z jej śmiercią. Niedługo fani aktorki będą mogli zobaczyć dokument o jej życiu. Produkcja "Ania" trafi do kin 7 października, ale już odbyła się premiera na Festiwalu w Gdyni, na której zjawiła się m.in. Oliwia Bieniuk. Fotoreporterzy uchwycili, jak córka aktorki nie mogła powstrzymać emocji i rozpłakała się na sali. W Gdyni pojawił się także mural poświęcony Przybylskiej.
Mural znalazł się na ścianie IX Liceum Ogólnokształcącego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, do którego chodziła aktorka, a później także jej córka. "Fakt" porozmawiał z tej okazji z nauczycielką Dorotą Twarowską. Kobieta ciepło wspomina uczennicę, którą uczyła cztery lata:
Maturę zdała w 1997 roku. To była super dziewczyna, znali ją wszyscy. Była szalona i prawdziwa. Jest takie nagranie, w którym Ania opowiada, że gdyby zarobiła pieniądze, wydałaby je na zwiedzanie Polski. I byłam na wycieczce z jej fajną klasą o profilu humanistycznym. Jej wychowawczyni też już odeszła, więc mam nadzieję, że gdzieś tam się z Anią bawią - wyznała.
Twarowska opowiedziała też o tym, że Przybylska planowała zostać lekarzem.
Z perspektywy czasu dobrze, że to nie wyszło. Ona była szalona, miała bajerę, byłą wielką komediantką. A jednocześnie była to taka skromna, prawdziwa dziewczyna z sąsiedztwa" - wspominała nauczycielka.
Anna Przybylska zmarła z powodu raka trzustki. Miała 36 lat.
Nie wierzyłam, że Ania umarła. Pamiętam ją na wózku, ale nie chcę jej takiej pamiętać, wolę tę cudną dziewczynę z pięknymi oczami i głosem, który jest niepowtarzalny. Oliwka też ma tę chrypę matki, bardzo fajną - dodała.