Małgorzata Rozenek i Krzysztof Skórzyński mają już za sobą debiut w roli prowadzących w "Dzień dobry TVN". Z zadania wywiązali się przyzwoicie, a w internecie przeważają pozytywne opinie na ich temat. Nie wszyscy jednak mają podobne odczucia. Na dosadną krytykę nowych prowadzących pozwoliła sobie stacja TVP, a dokładnie sam jej prezes - Jacek Kurski.
"Pytanie na śniadanie" świętuje 20-lecie istnienia. Z tej okazji w piątkowym wydaniu ze studiem połączył się Jacek Kurski. Prezes Telewizji Polskiej nie mógł zaszczycić Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego swoją obecnością, bo przebywa w Elblągu, gdzie niedługo odbędzie się koncert z okazji przekopu Mierzei Wiślanej. Korzystając jednak z tego, że był na antenie, postanowił uderzyć w konkurencyjne "Dzień dobry TVN".
Szczególnie cieszy mnie to, że konkurencja próbuje jakichś rozpaczliwych gestów. Chyba 27 sierpnia, kiedy mieliśmy święto w Sopocie w Operze Leśnej, w naszym jubileuszowym wydaniu "Pytania na śniadanie" zgromadziliście wszystkich prowadzących. Jedna ze stacji konkurencyjnych rozpaczliwym gestem zrobiła to samo, ale nie udało się i ponieśli klęskę, ponieważ trzeba być oryginalnym - przekonywał.
Jacek Kurski pozwolił sobie również na uszczypliwość względem Małgorzaty Rozenek i Krzysztofa Skórzyńskiego.
Była próba ratowania konkurencyjnej śniadaniówki przez wprowadzenie zupełnie nowych prowadzących znanych z Instagrama czy mediów społecznościowych. To też nie działa, też ponieśli klęskę, bo chyba konkurencja nie rozumie i chciałbym, żeby nie rozumiała jak najdłużej. Tu decyduje kompetencja, poziom, ciekawość i dobór tematów, a przede wszystkim atrakcyjność dla widza ze strony dziennikarskiej.
Jacek Kurski utrzymywał, że "Pytanie na śniadanie" w przeciwieństwie do konkurencji ma bardzo profesjonalną redakcję. My jedynie przypominamy, że podobnie jak w "Dzień dobry TVN", tak i w "Pytaniu na śniadanie" nie wszyscy gospodarze są doświadczonymi prezenterami.