Sylwia Bomba niedawno pojawiła się na imprezie stacji TVN, podczas której zaprezentowano ramówkę na jesień i zimę. Celebrytka postawiła na czarną, asymetryczną sukienkę z odważnym rozcięciem na udzie, a także na brzuchu. Nie sposób było nie zwrócić uwagi na świetną sylwetkę gwiazdy. Oczywiście nie jest ona wynikiem niezliczonej liczby treningów.
Cezary Wiśniewski zapytał Sylwię Bombę, jak często trenuje. Gwiazda wyznała, że ze względu na córkę, w ciągu tygodnia nie ma ani jednego dnia wolnego.
Trenuję codziennie. We wtorki chodzimy z Tosią na basen, w środy chodzimy na taniec, w czwartki jesteśmy na placu zabaw itd. Ja ćwiczę codziennie z moją trzylatką.
Celebrytka po chwili dodała bardziej poważnie, że tryb życia nie pozwala jej na planowanie regularnych treningów.
Nie mam regularnych treningów, bo moje życie jest bardzo zakręcone. Staram się po prostu trzymać dietę i robię to intensywnie. Wykorzystuję każdą możliwą okazję do ruchu. Daję Tosi rower, po czym za nią biegnę. Uważam, że każdy ruch jest lepszy niż żaden. Dlatego, jeśli mam okazję poćwiczyć z Mel B. przed telewizorem, to robię to.
Sylwia Bomba zdradziła też, że jest na specjalnej diecie.
Jestem na diecie, która nie została pochwalona przez dietetyczki. Jak powiedziałam, że jestem na diecie ketogenicznej, to dostałam wielki raban. Natomiast mi ona służy, nie mam problemów żołądkowych, mieszczę się w taką fajną kieckę i dobrze się czuję.
Sylwia Bomba przyznała jednak, że nie może liczyć na wsparcie partnera przy trzymaniu diety. Ten często bowiem zamawia do domu pizzę i namawia ukochaną na wyjścia do przeróżnych restauracji.