Marika Jóźwiak zyskała popularność dzięki programowi "Totalne remonty Szelągowskiej". Architektka jest prawą ręką prezenterki, z którą wspólnie odmienia mieszkania innych osób. Sama Marika Jóźwiak mieszka w małym mieszkaniu, którego styl określa jako scandi-boho. Dużo w nim światła, białych ścian, drewnianych dodatków i roślinności. Jednak najwięcej w lokum dekoratorki jest książek. Jóźwiak w ramach sobotnich porządków opublikowała zdjęcie z sypialni. Przy okazji pokazała, jak jest urządzona. Tą częścią domu rzadko się chwali na Instagramie.
Marika Jóźwiak jest fanką eklektycznych wnętrz, bo jej zdaniem z połączenia stylów zawsze wychodzi coś ciekawego. Architektka uwielbia przestrzeń, dlatego wyburzyła ścianę między dwoma pokojami: salonem i sypialnią. To dzięki przeszkolonej przestrzeni między tymi pomieszczeniami w mieszkaniu jest jasno i przestronnie.
W sobotę opublikowała post, w którym pokazała sypialnię przy okazji porządków. Najważniejsze w pomieszczeniu jest oczywiście duże łóżko z szarym wezgłowiem. Zdobi je puchaty, kremowy koc i duża liczba poduszek. Jednak innym ważnym elementem wystroju jest wielkie okrągłe lustro, które znajduje się nad łóżkiem i dodatkowo powiększa przestrzeń. Pod ścianą znajduje się minimalistyczny, czarny stolik nocny, a po boku duża, na całą ścianę szafa. Jednak to, co przykuwa największą uwagę na zdjęciu to liczba książek.
Sobotnie, gruntowne porządki w niewielkim mieszkaniu. Dobrą rzeczą jest to, że zajmują mniej czasu, a złą jest fakt, że człowiek musi się mocno nagimnastykować, żeby móc w nim wszystko poupychać tak, aby po skończonym sprzątaniu, nadal nie wyglądało na zaśmiecone. Rzeczą, na którą zabrakło nam miejsca, jest niestety biblioteka (brak wolnej ściany).
Okazuje się, że Jóźwiak jest totalnym książkowym molem, a na przechowywanie pozycji powoli brakuje miejsca.
To, co widać to około 1/3 wszystkich książek w domku i te akurat mieszkają w chyba pancernej szafce pod telewizorem, kolejne w jednej poświęconej szafie w kuchni, a pozostałe w szafie w garderobie, część leży na ziemi, a inna pod biurkiem. I z każdym kolejnym miesiącem przybywa ich więcej i więcej. Tak wiem, że są czytniki i cyfrowe wersje, ale ja kocham czytać książki papierowe i robię to w ilościach jedna, dwie tygodniowo, więc jest szansa, że za rok będzie konieczne podjęcie trudnej decyzji, czy poświęcamy kolejną szafkę w kuchni, czy w garderobie.
Więcej zdjęć z mieszkania Mariki Jóźwiak znajdziecie w galerii u góry strony.