Jarosław Jakimowicz od lat współprowadzi "W kontrze". Jedno z ostatnich wydań programu TVP Info wywołało sporą kontrowersję za sprawą wyznania prowadzącego. Okazuje się, że pewnego razu chciał zrobić - jego zdaniem - dobry uczynek, który, jak się okazało na wizji, można uznać za przestępstwo.
Znajomi prezentera wzbogacali się na eksportowaniu leków. Jeden z nich wywoził medykamenty do Niemiec, natomiast inna koleżanka sprowadzała je z Czech do Polski. Idąc za przykładem bliskich, Jarosław Jakimowicz ogłosił na Facebooku chęć oddania całkowicie za darmo leków na alergię.
Tego dnia w studiu gościła Ewa Krajewska, która jest Głównym Inspektorem Farmaceutycznym. Na co dzień odpowiada za prowadzenie nadzoru wytwarzania i obrotu produktów leczniczych. Wypowiedź Jarosława Jakimowicza zaskoczyła ją, dlatego postanowił zapytać, czy zrobił coś złego.
Pani minister, czy popełniłem przestępstwo? Brałem leki na alergię, miałem wykupiony cały pakiet, doktor zmieniła mi leki, zostały mi trzy opakowania. Na Facebooku u siebie wrzuciłem. Czy jest ktoś, kto potrzebuje? No i odezwała się pani, której wysłałem za darmo. Źle zrobiłem? Nie zweryfikowałem, czy rzeczywiście ich potrzebowała - tłumaczył się Jarosław Jakimowicz.
Ewa Krajewska zaczęła tłumaczyć prowadzącemu, że wymienianie się lekami na receptę jest nielegalne, a tego typu zakupów nie można dokonać przez internet.
Taki proceder jest przestępstwem - stwierdziła Ewa Krajewska.
Na koniec Główna Inspektor Farmaceutyczna dodała, że leki bez recepty można zamówić z dowolnej apteki internetowej na terenie Unii Europejskiej posiadającej zielone logo z białym krzyżem.