Maja Ostaszewska długo nie zwlekała z reakcją na trudną sytuację rozgrywającą się za naszą wschodnią granicą. Aktorka przygarnęła pod swój dach trzy kobiety z Ukrainy i przy okazji pomogła im załatwić wszystkie formalności. Do niesienia pomocy uchodźcom zachęcała również innych rodaków. Nie ukrywała przy tym, że zaproszone przez nią kobiety dużą ją nauczyły. Nie spodziewała się jednak, że będzie im dane spędzić ze sobą tak mało czasu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gwiazdy z ukraińskimi korzeniami. Są znane w Polsce i na świecie. Niektóre nazwiska mogą być zaskoczeniem
Maja Ostaszewska opublikowała na Instagramie fotografię, na której zapozowała razem z zaproszonymi do siebie lokatorkami, które mieszkały z nią od czterech miesięcy. Panie przytulały się do siebie, co może wskazywać na to, że mają bliską relację. Aktorka dodała emocjonalny post, w którym wyznała, że kobiety podjęły decyzję o powrocie do kraju.
Nadszedł czas pożegnania. Dziewczyny zdecydowały, że wracają do Kijowa. Były śmiechy i łzy wzruszenia. Wiele razem przeszłyśmy. Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania w marcu o świcie, kiedy przekroczyły granicę w Krościenku. Połączył nas tragiczny czas wojny i sprawił, że stałyśmy się sobie bliskie. Dużo mnie to doświadczenie kilku miesięcy nauczyło. Utwierdziło w tym, że pomagając, nie możesz narzucać swojej wizji najlepszych, jedynie słusznych rozwiązań. Że na każdym etapie musisz szanować odrębność osób, którym pomagasz. Wspierać ich samodzielność. Wspierać bez oczekiwań. I ja wiele dziewczynom zawdzięczam - zaczęła.
Ostaszewska dodała, że kobietom udało się znaleźć w Polsce pracę, dzięki której pomagały również innym osobom z terenu Ukrainy. W ciepłych słowach pożegnała Darię, Elenę i Wikę i przyznała, że te doświadczenie wiele ją nauczyło.
To było bardzo ważne doświadczenie. Wasze uśmiechy bezcenne. Nikt tak pięknie jak Wika nie zaśpiewał mi "Żabki Rere kum kum". Dziewczyny od kwietnia pracowały w swoich zawodach. Uczyły ukraińskie dzieci, które przybyły do Warszawy. Dziękuję wszystkim, którzy nam pomagali na różnych etapach. (...) Daria, Elena, Wika wracajcie bezpiecznie do domu. Jesteście wspaniałe! Dziękuję, że mogłam was poznać - napisała aktorka.
Post Mai Ostaszewskiej spotkał się z bardzo ciepłym odbiorem fanów, którzy w komentarzach przyznali, że podziwiają empatię i szlachetność aktorki.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!