Zofia Zborowska wspomina sesję okładkową. Walczyła, by nie retuszowano jej ciała. Grafik był w szoku

Zofia Zborowska wróciła pamięcią do chwili, w której realizowała sesję okładkową dla jednego z magazynów. Na Instagramie dokładnie opisała, jak wyglądał cały proces powstawania numeru. Jasno podkreśliła, że chce, by fotografie przedstawiały jej ciało ze wszystkimi jego mankamentami. Z początku nie została zrozumiana.

Zofia Zborowska opublikowała ważny post na Instagramie, w którym przyznała, że od lat obserwuje, jak kobiety w mediach są seksualizowane. Podkreśliła, że wmawia się im, jak powinny wyglądać i by dążyć do określonego "ideału piękna", który bardzo często prezentowany jest na okładkach kolorowej prasy. Trafnie zauważyła, że nad wizerunkiem gwiazd pracuje cały sztab ludzi. Przy okazji wyjaśniła, dlaczego podczas realizowania jednej z sesji okładkowych dla magazynu nie zdecydowała się na to, by jej ciało poddać retuszowi. Jej prośba okazała się mało popularna. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Khloe Kardashian musiała rozpuszczać botoks, a Blance Lipińskiej zwisa skóra. One żałują ingerencji w urodę

Zobacz wideo Zofia Zborowska zdradza, ile schudła po ciąży. Wystarczyła zmiana kilku nawyków

Zofia Zborowska wspomina sesję okładkową. Nie chciała, by retuszowano jej ciało 

Zofia Zborowska jest na wakacjach. Aktorka znalazła czas, by przeczytać książkę "Obsesja piękna", która skłoniła ją do refleksji na temat tego, jak postrzegane jest kobiecie ciało. 

Jest mi szkoda siebie, jest mi szkoda każdej z nas, która nadal nieświadoma tkwi po pachy w tym szambie ściemy, jaką karmi nas ten system. System, w którym kobieta jest uprzedmiotowiona/seksualizowana w zasadzie na każdym możliwym kroku. Od dziecka jesteśmy karmione tym, jak mamy wyglądać, ile centymetrów powinniśmy mieć w pasie, a ile w biuście. Jak powinniśmy się zachowywać, jak ubierać i jak wypowiadać - zaczęła.

Aktorka wspomniała jedną z sesji okładkowych, jednak nie podała nazwy magazynu. Zaznaczyła, że od początku zależało jej, by na zdjęciach wyglądała jak najbardziej naturalnie, jednak nie do końca została zrozumiana. 

Przy okazji ostatniej sesji okładkowej zarówno na planie, jak i później przy wybieraniu zdjęć podkreślałam: tylko plis nie retuszujcie mi ciała, mam blizny, moja skóra nie jest idealnie gładka, mam cellulit – i dla mnie to jest OK! "Jasne! Nie ma sprawy". Zdjęcia wracają do mnie oczywiście wygładzone i wyretuszowane - napisała.
 

Zborowska zawalczyła o to, by na zdjęciach przypominała siebie. W odpowiedzi zwrotnej otrzymała informację, że grafik poddał jej fotografie obróbce, gdyż mimo wieloletniego doświadczenia w zawodzie nie usłyszał takiej prośby od żadnej z gwiazd. Sesja z aktorką została bardzo ciepło przyjęta przez fanów, którzy natychmiast pogratulowali pomysłu odejścia od wygładzonych i wyretuszowanych ciał na rzecz naturalności. 

Piszę do redaktor naczelnej: "Plis nie róbcie tego, chcę wyglądać na tych zdjęciach jak ja. Zosia!" "Już ogarniam temat! Przepraszam! Ale na usprawiedliwienia retuszera powiem, że pracuje w tym zawodzie 20 lat i jeszcze żadna gwiazda nie poprosiła mnie o coś takiego". Efekt był taki, że wszyscy do mnie pisali, że to najlepsza nasza magazynowa sesja zdjęciowa, bo pokazuje "prawdziwych" nas w mega naturalny sposób.

Gwiazda dodała również, że kilka lat temu, podczas planowania koncepcji innej sesji zdjęciowej, zaproponowała, by na zdjęciu podkreślić wałek na brzuchu. Jej pomysł został zignorowany, a kontakt z redaktorką naczelną magazynu sportowo-zdrowotnego wówczas się urwał. 

Post Zofii Zborowskiej spotkał się z ogromnym odzewem ze strony fanek, które były wdzięczne aktorce, że poruszyła ten temat. Więcej zdjęć znajdziecie w naszej galerii na górze strony. 

Więcej o: