Bądź na bieżąco. Więcej o polskim i światowym show-biznesie przeczytasz na Gazeta.pl
Większość polityczek i polityków stawia na elegancję i schludność. W końcu ekstrawagancja nie jest mile widziana w świecie wielkiej dyplomacji. Czasami za konkretnymi wyborami modowymi stoi jednak jakaś idea. Tak jak w przypadku Lecha Wałęsy, który postanowił w ramach protestu nosić T-shirty z napisem "Konstytucja" do czasu zmiany obecnej władzy. Trudno jednak doszukać się jakiejś idei, czy usprawiedliwienia dla stylizacji, w której poseł Patryk Jaki pojawił się w Europarlamencie.
Podczas obrad Europarlamentu szóstego czerwca Patryk Jaki pojawił się w kraciastej marynarce, do której dobrał dresowe spodnie.
Widać, że europoseł nie przyłożył zbytniej wagi do swojego wyglądu. Elegancką marynarkę zestawił z typowo sportowymi, szarymi spodniami dresowymi. Najgorszy w tym zestawieniu okazał się jednak szary, wyglądający na mocno zużyty longsleeve. Całość wyglądała tak, jakby polityk na domowy strój założył służbową marynarkę. Bardzo niechlujna i niekorzystna stylizacja, jeżeli w ogóle można to nazwać stylizacją. Być może look posła Jakiego jest jego sentymentalnym ukłonem w kierunku przeszłości. Kilka lat temu na Twitterze Jaki przyznał, że był blokersem.
Tak, stałem pod blokiem, nawet w nim mieszkałem - tak jak miliony Polaków. Nie każdy miał wille w Polsce lub Szwecji i z górki - jak resortowe dzieci - wyznał wówczas Patryk Jaki.
Co myślicie o takiej polskiej reprezentacji w Unii Europejskiej?